Wypadek miał miejsce we wtorek po południu. Zablokowany był lewy pas w kierunku Poznania. W koszmarnym karambolu brały udział cztery pojazdy.
Gabriela Putyra z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji informowała w rozmowie z TVN Warszawa, że samochód osobowy marki BMW zderzył się z ciężarówką. Później Łukasz Płakociński ze straży pożarnej zdradził za pośrednictwem TVN24, że doszło do rozerwania pojemnika z paliwem w tirze, co doprowadziło do ogromnego pożaru.
Czytaj także: "Umiera na oczach całego świata". Apel do papieża Franciszka
Paliła się naczepa, w której przewożone było drewno. Strażacy musieli się sporo natrudzić, by usunąć skutki tego koszmarne
Do tego wypadku doszło mniej więcej w miejscu, gdzie trasa S8 przebiega pod wiaduktem ulicy Powstańców Śląskich na Bemowie. Mamy do czynienia z ogromnym wypadkiem. Trwa cały czas akcja gaśnicza i ratunkowa. Uszkodzone są ekrany oddzielające jezdnie. Cały czas trwa akcja dogaszania, unosi się dym. To ciągnik siodłowy z naczepą. Leży w poprzek drogi. Naczepa jest cała w ogniu - relacjonował po godzinie 14 Artur Węgrzynowicz z tvnwarszawa.pl
Jedna osoba nie żyje
W tym potwornym karambolu zmarł kierowca samochodu ciężarowego, ponadto cztery osoby odniosły obrażenia i wymagały pomocy medycznej.
Przed godziną 17 we wtorek zakończono akcję gaśniczą. Prace porządkowe po wypadku pochłonęły natomiast bardzo dużo czasu. Jeszcze w środowy poranek służby pracowały przy naprawianiu barier.