Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Warszawa. Skandal w prestiżowej szkole. Erotyczne e-maile do uczennic

49

O I Społecznym LO "Bednarska" w Warszawie zrobiło się bardzo głośno. Wszystko za sprawą mocnych zarzutów byłych uczennic placówki, które dotyczą m.in. molestowania.

Warszawa. Skandal w prestiżowej szkole. Erotyczne e-maile do uczennic
Korytarz szkolny - zdjęcie ilustracyjne (Getty Images, PhotoAlto/Frederic Cirou)

Byłe uczennice I Społecznego LO "Bednarska" twierdzą, że w szkole przekraczane były granice. Absolwentki w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" opowiedziały, że nauczyciele wysyłali uczennicom erotyczne wiadomości, komplementowali ich stroje i insynuowali w czasie lekcji, że są partnerami nastolatek. Co więcej, niektórzy z nich faktycznie nimi byli.

Jedna z anonimowo wypowiadających się uczennic "Bednarską" ukończyła kilkanaście lat temu. Teraz postanowiła podzielić się traumatycznymi wspomnieniami. Mają one związek z grą w "Mafię" z jednym z nauczycieli.

Do dziś pamiętam, jakie imię wybrał sobie w grze i że przedstawił się tekstem "Mam taką pałę, że wam się to w głowie nie mieści". A kiedy jego postać z gry była oskarżana o morderstwo, mówił za każdym razem, że nie mógł tego zrobić, bo w tym czasie gwałcił postać naszej koleżanki Basi. Było to dla nas trochę dziwne, ale byliśmy wtedy mało podejrzliwi - powiedziała "GW".

Koleżanka, którą upodobał sobie mężczyzna, zaczęła otrzymywać niepokojące sygnały. Nauczyciel zachowywał się tak, jakby byli parą. Wysłał jej nawet erotyczną wiadomość. Rodzice zgłosili się w tej sprawie do dyrekcji, ale skończyło się jedynie na przesunięciu dziewczyny do innej grupy. Mężczyzna konsekwencji nie poniósł.

"Bednarska". Nauczyciele wydali oświadczenie

W tej warszawskiej szkole takich skandalicznych wydarzeń przed laty było znacznie więcej. Nauczyciele odnieśli się do nich w oświadczeniu.

Dziś jesteśmy gotowi i gotowe przyznać, że nie udało nam się stworzyć szkoły, w której każda osoba byłaby całkowicie bezpieczna. Udało nam się jednak stworzyć społeczność, która potrafi przyznać się do błędów i zacząć wprowadzać zmiany - podkreślili.

Dziennikarka "GW" chciała porozmawiać o doniesieniach z dyrektorką Wandą Łuczak i jej poprzednikiem Janem Wróblem. Co przeczytała w odpowiedzi na wiadomość?

Rozmowa na tematy trudne (nie chodzi o to, że dla nas, lecz dla wszystkich osób, których dotyczy) wymaga większej, niż standardowa dawki zaufania w sens i skutek prowadzonej rozmowy. Pani artykuł, a zwłaszcza pytania, które zawarła Pani w liście do nas, nie dają nam nadziei na rozmowę, w której chodzi o dojście do prawdy i pełne naświetlenie bardzo różnych sytuacji – w naszej opinii ma Pani poczucie, że prawdę już zna. Pozostajemy przekonani, że problemy, które porusza Pani w artykułach, są ważne i warte brania byka za rogi. Myślimy, że z ich poruszania ostatecznie wyniknie dobro.
Zobacz także: Niepokojące doniesienia ws. Facebooka. Ekspertka komentuje
Autor: MDO
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Lewandowski nigdy nie był tak szczery. Otrzymał ważny telefon
Sukces astronomów. Uchwycili umierającą gwiazdę spoza Drogi Mlecznej
Mieszkają w Polsce, a pracują w Niemczech. Opowiedzieli o zarobkach
Starych samochodów nie będzie można naprawić? Komisja Europejska wyjaśnia
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić