Przyczyny, dla których 53-letni gen. Tiepliński zmienił gen. Sierdiukowa na stanowisku, nie są znane. Będzie miał jednak twardy orzech do zgryzienia. Rosyjskie wojska powietrznodesantowe zostały mocno przetrzebione w trwającej od lutego wojnie w Ukrainie.
Najważniejsza akcja, jaką miały do wykonania w tej wojnie, zakończyła się niepowodzeniem. Chodzi oczywiście o zajęcie strategicznie ważnego lotniska Hostomel pod Kijowem. Z niego miało pójść, jak zaznaczali eksperci, "dekapitujące" uderzenie na stolicę Ukrainy. Atak został jednak odparty przez Ukraińców.
Obok zatopienia krążownika "Moskwa" i skutecznej, ukraińskiej obrony Czernichowa, była to jedna z najbardziej spektakularnych porażek Rosji. Teraz, jako nowy dowódca wojsk powietrznodesantowych, gen. Tiepliński będzie musiał odbudować nadszarpnięty prestiż tego samodzielnego rodzaju sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. A ma do tego "papiery".
Czeczenia, Naddniestrze, Donbas
Urodzony w Mospino Tiepliński do służby wstąpił w 1987 r., a cztery lata później ukończył słynną akademię w Riazaniu. To kuźnia kadr rosyjskich wojsk desantowych (WDW). Z akademii trafił do 106. gwardyjskiej dywizji WDW.
Już rok później zdobył pierwsze szlify, biorąc udział w konflikcie w Naddniestrzu. W latach 1994-1995 walczył w I wojnie czeczeńskiej. Podczas walk w Groznym, ze swoimi żołnierzami przedostał się do okrążonego dworca kolejowego, za co otrzymał tytuł Bohatera Federacji Rosyjskiej.
Szedł w górę po drabinie awansu. W 1999 r. dowodził już batalionem, z którym wziął udział w II wojnie w Czeczenii. Przeniesiony do 76. Dywizji Powietrznodesantowej Gwardii w Pskowie, był szefem sztabu i dowódcą 234 Czarnomorskiego Pułku Spadochronowego Gwardii.
W październiku 2002 r. został mianowany zastępcą dowódcy 76. Dywizji Powietrznodesantowej, a od 2003 r. pełnił funkcję szefem sztabu dywizji. Cztery lata później ukończył prestiżową Akademię Wojskową Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. 10 lat temu odebrał awans na generała dywizji.
"Wykona rozkaz za wszelką cenę"
Rok później dowodził już całą armią ogólnowojskową Wschodniego Okręgu Wojskowego. Miał także, jak informował ukraiński wywiad wojskowy GUR, udzielać wsparcia separatystom z Doniecka i Ługańska.
Twardy, pryncypialny dowódca. Wyznaje zasadę wykonywania rozkazów wyższego dowództwa za wszelką cenę, niezależnie od życia ludzi i zasad moralnych - oceniał go ukraiński wywiad.
W 2017 r. był już zastępcą dowódcy całego Południowego Okręgu Wojskowego (obecnie wojska rosyjskie mają ich pięć - przyp.). Stamtąd trafił do najbardziej prestiżowego Centralnego Okręgu Wojskowego. Ósmego grudnia ub. roku z rąk Władimira Putina odebrał awans na generała-pułkownika. Teraz pokieruje rosyjskim WDW. Wielokrotnie odznaczany, m.in. Orderem Kutuzowa i Orderem Za Męstwo. Jest żonaty, ma dwóch synów i córkę.
Łukasz Maziewski, dziennikarz o2
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.