Zaprzysiężeni w październiku politycy rządzącej kolacji od początku nie mają łatwego zadania. Bacznej krytyce poddawane są praktycznie wszystkie podejmowane przez nich i premiera działania.
Na rozmiary nowego rządu w rozmowie z Super Expressem zwrócił uwagę jeden z parlamentarzystów związanych z PSL, Marek Sawicki. Polityk zauważył, że rząd Donalda Tuska znacząco się rozrasta.
O co chodzi? O to, że liczba ministrów i ich zastępców powołanych przez Tuska sięga już w sumie powyżej stu osób, a na nominacje czekają kolejni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozrastają się same ministerstwa jak w przypadku resortu edukacji, który został podzielony na dwa odrębne byty, gdzie za edukację odpowiada Barbara Nowacka, a za szkolnictwo wyższe Dariusz Wieczorek. W sumie nowych ministerstw w nowym rządzie jest cztery.
Sawicki pełniący funkcję marszałka seniora w rządzie mówi o tym zjawisku wprost.
Zalecam umiar. Będę sugerował liderom koalicji rządzącej, żeby poważnie się zastanowić, czy nie zejść poniżej setki. Siła rządu nie bierze się z liczby wiceministrów - komentuje na łamach Super Expressu.
Wtóruje mu były poseł PO, Marcin Święcicki: "Powinniśmy faktycznie zmieścić się w setce. Trzeba się zastanowić co z tym zrobić. Usprawiedliwia nas liczba koalicjantów i mnogość spraw, które trzeba pozałatwiać" - mówi cytowany przez tabloid.
O rozmiarach rządu Donalda Tuska mówi się od chwili jego powołania. Jest to najliczniejszy rząd w dziejach współczesnej Polski, którego miesięczny koszt utrzymania wynosi około 470 milionów złotych. Wciąż jednak, jak podkreśla portal Business Insider "to i tak mniej niż tuż przed swoim odejściem inkasowała ekipa Mateusza Morawieckiego".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.