WHO zaapelowała w czwartek do krajów Unii Europejskiej o wydanie pozwolenia na korzystanie z chińskich szczepionek na COVID-19. Zdaniem przedstawicieli organizacji, opóźnienie w zatwierdzaniu preparatów z Chin "podważa do nich zaufanie". Tymczasem według WHO chińskie szczepionki są "bezpieczne i skuteczne".
WHO domaga się zatwierdzenia chińskich preparatów. "Są bezpieczne i skuteczne"
Unia Europejska nie zatwierdziła jak dotąd chińskich szczepionek na koronawirusa. Europejska Agencja Leków (EMA) stwierdziła w maju, że preparaty muszą zostać najpierw dokładnie przebadane. Do tej pory na terenie Unii dopuszczono do użytku wyłącznie szczepionki wyprodukowane przez firmy: Pfizer, Moderna, Johnson & Johnson i AstraZeneca.
Aby przywrócić podróżowanie po Europie na początku czerwca, wprowadzono Unijny Certyfikat Covidowy. Poświadcza on, że turysta został zaszczepiony którąś z czterech wymienionych szczepionek. Kraje mogą wpuszczać także podróżnych, którzy skorzystali z innych preparatów. Rządy poszczególnych państw regulują te kwestie wewnętrznymi przepisami.
EMA rozważa obecnie dopuszczenie do użytku chińskiej szczepionki Sinovac. Jak na razie nie podjęto jeszcze w tej sprawie żadnych wiążących decyzji. Nie jest znana także ewentualna data zatwierdzenia chińskiego preparatu.
To nie podoba się WHO, które naciska na unijny organ regulacyjny. Zdaniem agencji zdrowia ONZ, działania EMA mogą być opłakane w skutkach.
Dzielenie preparatów na dobre i złe oraz uzależnianie od zaszczepienia możliwości podróżowania, pogłębi tylko globalne podziały i nierówności. Wpłynie to bardzo negatywnie na gospodarki państw najbardziej dotkniętych pandemią – czytamy w czwartkowym oświadczeniu WHO.
Chińskie szczepionki na COVID-19. Mają stosunkowo niską skuteczność
Światowa Organizacja Zdrowia poza czterema preparatami licencjonowanymi przez EMA, zatwierdziła także dwa chińskie, wyprodukowane przez koncerny Sinovac i Sinopharm. To szczepionki wykorzystujące zdezaktywowane białka koronawirusa. Preparaty zachodnie wykorzystują nowsze technologie, takie jak białko nazywane przez naukowców kolcem, które przebija powierzchnię patogenu SARS-CoV-2 (Pfizer i Moderna) lub zmodyfikowane białka adenowirusa (AstraZeneca, Johnson & Johnson).
Na początku tego roku szef chińskiego Centrum Prewencji i Kontroli Chorób przyznał, że skuteczność chińskich szczepionek jest relatywnie niska. Wiele krajów takich Bahrajn czy Seszele, które zakupiły preparaty z Chin odnotowało znaczny wzrost zakażeń COVID-19 pomimo stosunkowo wysokiego poziomu zaszczepienia obywateli.
Obejrzyj także: Chińska szczepionka na koronawirusa w Europie. "Mało danych"