Do zdarzenia doszło 25 września w mieście Perm, w stolicy Kraju Permskiego. 4-letnia dziewczynka została zamordowana przez własną matkę, ponieważ ta bała się, że jej mąż trafi na front na wojnie z Ukrainą.
4-latka zamordowana przez własną matkę
Kanał Telegram "Uwaga, wiadomości" przekazał, że matka 4-latki nie chciała puścić swojego 29-letniego męża na front i bała się, że zostanie siłą wcielony do nowych oddziałów. Para miała się z tego powodu mocno pokłócić.
Czytaj także: Sprawdzili, dokąd latają Rosjanie. Radary nie kłamią
Po tej kłótni kobieta chwyciła za nóż i dźgnęła swoją córkę w serce. Chwilę później dźgnęła się w brzuch. Informacje w tej sprawie pojawiły się również w mediach Komitetu Śledczego Terytorium Permu. Śledczy twierdzą jednak, że córka była starsza i urodziła się w 2016 roku, a powód kłótni między małżonkami był nieistotny.
W nocy 25 września podejrzana, po kłótni z mężem z drobnego powodu, będąc w domu, weszła do pokoju córki urodzonej w 2016 roku i zadała jej śmiertelny cios w serce - przekazuje Komitet Śledczy.
4-latka zginęła na miejscu. Jej matkę udało się odratować. W ciężkim stanie trafiła do szpitala. W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że matka dziewczynki miała poważne problemy i w przeszłości dwa razy próbowała popełnić samobójstwo.
Kobiecie grozi nawet 30 lat pozbawienia wolności. Przebywa obecnie w szpitalu. Jak informuje portal 59.RU, morderczyni została zoperowana, a jej stan się poprawił.
W środę 21 września Władimir Putin wydał dekret i ogłosił "częściową mobilizację". Minister obrony Siergiej Szojgu, powiedział, że chodzi zrekrutowanie 300 tysięcy rezerwistów na wojnę z Ukrainą. Jeden punkt dekretu został utajniony i wiele osób podejrzewa, że zapisano tam ile osób ma być zmobilizowanych do wojska. "Nowaja gazieta" informowała, że ma to być nawet 1,2 mln osób.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.