Osunięcie ziemi nastąpiło we wtorkowy poranek na cmentarzu przy ul. Jana Pawła II w pobliżu os. Gaj w Trzebini. Trzebiński cmentarz zlokalizowany jest na terenach pogórniczych. Do 2001 roku funkcjonowała tam KWK "Siersza".
Na miejscu zjawili się strażacy. Działania służb skupiły się na zabezpieczeniu terenu. Wojewoda Łukasz Kmita zwołał natomiast sztab kryzysowy.
Ustalenia wskazują na to, że lej ma średnicę ok. 20 metrów i jest głęboki na 10 metrów. Zniszczeniu uległo 40 grobów, w których spoczywało aż 61 ciał.
To bardzo przykra wiadomość, która wymaga współdziałania i współpracy szeregu instytucji, a nade wszystko daleko posuniętej wrażliwości ze względu na obszar, którego dotyczy. To z pewnością nie są łatwe chwile dla osób, których bliscy spoczywali na terenie objętym zdarzeniem. Skala zjawiska w Trzebini jest duża: 40 grobów i doczesne szczątki 61 osób zostały wchłonięte przez ten lej. Dlatego zdecydowałem, by wszystkie służby poległe wojewodzie małopolskiemu zaangażowały się w działania w Trzebini - powiedział wojewoda małopolski Łukasz Kmita, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".
Podkreślił poza tym, że "zapadlisko było zjawiskiem niezależnym od działania Spółki Restrukturyzacji Kopalń czy samorządu". Wojewoda zapewnił, że podjęte zostaną czynności mające na celu ograniczenie ryzyka wystąpienia podobnych sytuacji w przyszłości.
Dramat w Trzebini. "Po raz drugi utraciły swoich bliskich"
Na szczęście w chwili zdarzenia nikt nie przebywał na cmentarzu. Rodziny zmarłych mogą składać wnioski o odszkodowanie.
Duchem jesteśmy z rodzinami, które po raz drugi utraciły swoich bliskich. Zrobimy wszystko, by przywrócić godne miejsca pochówku. Teren cmentarza pozostaje w niebezpieczeństwie, dlatego przez najbliższy czas, kiedy będą dokonywane ekspertyzy, będzie zamknięty - poinformował ks. Łukasz Michalczewski, cytowany przez "GW".
Czytaj także: Powrót maseczek? Niedzielski: "Wszystko wskazuje, że..."
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.