Scott Neil, gość programu "The Pat McAfee Show", był jednym z pierwszych żołnierzy, których wysłano do Afganistanu po ataku na WTC 11 września, podaje źródło Daily Star. Następnie, gdy sytuacja została opanowana, został przeniesiony do Iraku, a potem do Afryki, aby tam dalej walczyć z Al-Kaidą.
W podcaście "The Pat McAfee Show" opowiedział o swoim koledze, którego czyn dosłownie zamurował prowadzących program rozrywkowy. Tony, żołnierz, którego stopnia wojskowego nie podano, miał zabić 4 osoby, będą przy tym nieuzbrojony i... mając złamany obojczyk.
Jak wyznał rozmówca Pata, już sam wygląd Tony'ego budził respekt. Ten miał być znany w armii z dźwigania ciężarów.
Miałem przyjaciela, Tony'ego, który był trójboistą. Jego palce były wielkości tej butelki z wodą tutaj - opowiadał weteran.
Czytaj także: Trzeźwe święta na Wyspach. Wszystko przez brak kierowców
Szczegóły zdarzenia są wstrząsające. Jednak mimo ewidentnie przegranej pozycji, żołnierz, prawdopodobnie także należący do sił specjalnych, a przynajmniej na to wskazują jego umiejętności, ostatecznie rozprawił się z napastnikami.
Skończyło się na walce wręcz w jednym pokoju z czterema facetami. Zabił ich wszystkich złamanym obojczykiem - zakończył żołnierz.
Żołnierz bez broni zabił czterech napastników. Kim byli?
Historia ta brzmi szokująco. Niestety, ale więcej szczegółów nie padło w rozmowie, więc nie wiemy, kogo konkretnie zabił żołnierz USA. Niektórzy sugerują, że byli to talibowie, co m.in. można wywnioskować na podstawie misji, w jakich brał udział starszy sierżant Scott Neil, kolega Tony'ego.
Słysząc tę historię, prowadzący nie mógł przestać się nadziwić. Po chwili obrócił sytuację w żart.
Mieliśmy faceta, który nie mógł wciąż udziału w podcaście, ponieważ złamał obojczyk spadając z pieprzonego skutera, a ty masz faceta, który gołymi rękami zabija cztery osoby - powiedział (Daily Star).