Gdy u nas szaleją upały, na południowej półkuli panuje jesień i zima. Sezon grypowy w RPA, Australii, czy Chile najlepiej ma się od czerwca do sierpnia. Jak podaje Gazeta Wyborcza, na grypę w tych trzech krajach w ostatnich latach trzech latach chorowało ok 25 tys. ludzi od czerwca do sierpnia.
Jak sytuacja ma się teraz? WHO opublikowało pocieszające statystyki. Okazało się, że dzięki przymusowej izolacji spowodowanej pandemią, grypę stwierdzono u 51 osób.
Sezonowa grypa nie rozprzestrzeniła się tak, jak w ostatnich latach. Bez wątpienia zawdzięczamy to przymusowemu dystansowi społecznemu. Wpływ na to miała również higiena, która dzięki pandemii stała się bardziej przestrzegana.
Grypa w Polsce. Będzie niebezpieczna?
Choć sezon grypowy dopiero nadchodzi, wiele wskazuje na to, że w Polsce również może udać się go uniknąć. Jak podaje Gazeta Wyborcza, wiosenny sezon grypowy jest tego dobrym przykładem.
Czytaj także: Szykują nowy program. Do wzięcia 32 tys. zł
Podczas marcowej kwarantanny, gdy zakażenia grypą są dość częste, w tym roku wyraźnie spadły. Jeśli nadal będziemy utrzymywać odpowiedni dystans, unikać miejsc publicznych, zakrywać nos i usta, może udać nam się uniknąć twindemii.
Twindemia to połączenie dwóch epidemii. Ta zmora od kilku miesięcy nie daje spać naukowcom i lekarzom. Jednak najnowsze dane są pocieszające. Podwójne zakażenie będzie najprawdopodobniej rzadkim przypadkiem.