WHO poinformowało w poniedziałek o przerwaniu stosowania hydroksychlorochiny u pacjentów z COVID-19. Już wcześniej podważano jego pożyteczne działanie. Najnowsze badanie przedstawione w czasopiśmie naukowym The Lancet wskazują na konkretne szkody w jego stosowaniu.
Leki mogą być wyjątkowo szkodliwe. Według dyrektora generalnego WHO dr Tedrosa Adhanoma testowanie hydroksychlorochiny i chlorochiny jako leków przeciw koronawirusowi rozpoczęto około dwóch miesięcy temu. Wstępne wyniki sugerują większą śmiertelność wśród pacjentów chorych na COVID-19, otrzymujących te leki. Obecnie ma nastąpić przerwa w ich eksperymentalnym stosowaniu, a eksperci mają przyjrzeć się dokładniej wynikom badań. Adhanom podkreślił jednak, że leki mogą być nadal bezpiecznie stosowane przez pacjentów z chorobami autoimmunologicznymi lub malarią, dla których są dedykowane.
Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Łukasz Szumowski: można powiedzieć, że szczyt epidemii już minął
Badanie przeprowadzono na dużej grupie około 15 tys. pacjentach. Wyniki sugerują, że leczenie chlorochiną oraz hydroksychlorochiną chorych na COVID-19, samodzielnie lub w połączeniu z antybiotykami, wiązało się ze zwiększonym ryzykiem poważnych zaburzeń rytmu serca. U pacjentów mogą pojawiać się także inne skutki uboczne, jak bóle głowy, mdłości, bóle brzucha, wysypka, swędzenie i wypadanie włosów.
Niedawno Donald Trump przyznał, że sam profilaktycznie przyjmuje codziennie jedną tabletkę hydroksychlorochiny. Prezydent poinformował, że zaczął stosować lek po tym, jak dwóch pracowników Białego Domu wykazało pozytywny wynik testu na koronawirusa. Działanie prezydenta wywołało wielkie kontrowersje. Stosowanie leku profilaktycznie odradzali m.in. przedstawiciele amerykańskiej Agencja ds. Żywności i Leków, ostrzegając, że zażywanie środka niesie za sobą poważne skutki uboczne.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.