W nocy z 12 na 13 czerwca na greckiej wyspie Kos doszło do wielkiej tragedii. Właśnie wtedy zginęła młoda Polka Anastazja. Poszukiwania kobiety trwały sześć dni. Wszyscy wierzyli w szczęśliwy finał sprawy, ale niestety zakończenie okazało się najgorsze z możliwych.
18 czerwca znaleziono ciało 27-latki. W tej sprawie bardzo szybko zatrzymano 32-letniego obywatela Bangladeszu. Śledczy postawili mu już zarzuty uprowadzenia Anastazji, jej zabójstwa z premedytacją i zgwałcenia.
Tymczasem "Fakt" poczynił nowe ustalenia w tej sprawie. Tabloid informuje, że ciało Anastazji do Polski sprowadzi nasza prokuratura.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śledczy chcą, by zwłoki dotarły do naszego kraju do końca bieżącego tygodnia. Takie ustalenia potwierdził Andrzej Rubiński, ojciec Anastazji.
W środę (29 czerwca - dop. red.) kontaktował się z nami prokurator i pytał, na jakim cmentarzu chcemy pochować Anastazję. To oni sprowadzą ciało, do końca tygodnia chcieliby to zrobić. To dla nas ogromna ulga, bo ten przewóz zwłok nas bardzo martwił. Nie byłoby nas stać na takie koszty - powiedział w rozmowie z "Faktem".
Anastazja spocznie przy babci
Tata Anastazji ujawnił też, że rodzina Anastazji chce zorganizować pogrzeb we własnym zakresie. Kobieta zostanie pochowana w trumnie, na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu.
Anastazja zostanie pochowana u mojej mamy, w grobie mojej mamy a swojej babci. Na cmentarzu nie było miejsc, proponowano nam groby po likwidacji, ale nie chcieliśmy, by leżała w obcym grobie, a z babcią może leżeć - przekazał pan Andrzej.
Wstępna data pogrzebu została wyznaczona na 14 lipca. - Co możemy jej pomóc, możemy już tylko ją godnie pochować i mieć ją tu blisko siebie - podkreślił rozmówca tabloidu.