Ukraińskie media donoszą, że 25 marca rosyjskie wojsko przeprowadziło zmasowany atak rakietowy na centrum Kijowa. Poinformowano, że w Kijowie "słyszano liczne eksplozje". Atak miał miejsce minutę po włączeniu sygnału ostrzegawczego o nalocie.
Reporter "Kyiv Independent" przekazał, że około godz. 10:30 czasu lokalnego nastąpiły co najmniej cztery eksplozje w Kijowie.
Po eksplozjach na niebie nad wschodnim brzegiem Kijowa widać było słup dymu - zrelacjonowano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na skutek ataku zniszczony miał zostać jeden z budynków mieszkalnych. Portal Nexta podał na X, że "według wstępnych informacji okupanci atakują miasto rakietami balistycznymi. Alarm lotniczy ogłoszono także w innych regionach Ukrainy".
Władze Kijowa reagują
W związku z rosyjską ofensywą władze Kijowa wystosowały apel do mieszkańców, by ci "pilnie schronili się" przed atakami. Burmistrz miasta Witalij Kliczko potwierdził już natomiast, że cztery osoby zostały ranne.
Dwie z nich opatrzono na miejscu, zaś dwie inne (w tym m.in. 16-letnią dziewczynę), przetransportowano do szpitala. Dokładny bilans tego ataku nie jest jeszcze znany - trwają prace służb.
Do zdarzenia odniosła się już ambasadorka USA w Ukrainie. Bridget Brink przekazała na portalu X, że "dziś rano Rosja ponownie zaatakowała Ukrainę pociskami hipersonicznymi".
W ciągu ostatnich pięciu dni Rosja wystrzeliła setki rakiet i dronów przeciwko suwerennemu krajowi. Ukraina potrzebuje teraz naszej pomocy. Nie ma chwili do stracenia - zaznaczyła ambasadorka USA.