Światowi przywódcy określili raport jako "pobudkę dla świata". Najsilniejsze reakcje pochodziły jednak z krajów, które mogą w przyszłości najbardziej ucierpieć. Mohamed Nasheed, były prezydent Malediwów, reprezentuje prawie 50 krajów szczególnie narażonyc na skutki zmian klimatycznych. Jak podkreślił, prognozy IPCC sprawiają, że jego kraj może przestać istnieć.
Płacimy życiem za wyemitowany przez kogoś węgiel - oznajmił Nasheed.
Raport IPCC zwraca uwagę m.in. na wpływ warunków pogodowych na świat. Fale upałów, obfite opady deszczu i susze mają stać się bardziej powszechne i ekstremalne. Temperatury mogą wzrosnąć aż o 1,5 st. C. w porównaniu do czasów sprzed epoki przemysłowej. Ocieplenie może doprowadzić do podniesienia się poziomu wód w morzach o pół metra. Nie można również wykluczyć, że do końca wieku wzrost ten wyniesie 2 metry.
Podniesienie się poziomu wód miałoby katastrofalne skutki. Nisko położone kraje przybrzeżne, takie jak Malediwy, gdzie żyje ok. 400 tys. osób, stanęłyby w obliczu gigantycznego zagrożenia. Raport pojawił się niecałe trzy miesiące przed kluczowym szczytem klimatycznym w Glasgow, znanym jako COP26. Gospodarz konferencji Boris Johnson zwrócił uwagę na potrzebę udzielenia pomocy zagrożonym państwom. Za kluczowe uznał ograniczenie globalnego ocieplenia.
Dzisiejszy raport jest trzeźwą lekturą i jasne jest, że następna dekada będzie kluczowa dla zabezpieczenia przyszłości naszej planety. Wiemy, co należy zrobić, aby ograniczyć globalne ocieplenie - przenieść węgiel do historii i przejść na czyste źródła energii, chronić przyrodę i zapewnić finansowanie klimatyczne krajom z pierwszej linii - powiedział Boris Johnson.
Świat powinien robić wszystko, aby wyhamować globalne ocieplenie i nie pozwolić, aby temperatury wzrosły o 1,5 st. Celsjusza względem ery przedprzemysłowej. Taką chęć wyraziło ponad 190 krajów w porozumieniu paryskim z 2015 r. Niestety z nowego raportu wynika, że cele zostaną przekroczone jeszcze w tym stuleciu. Jedynym rozwiązaniem prowadzącym do sukcesu mogłyby być ogromne cięcia węgla. Amerykański wysłannik ds. klimatu John Kerry stwierdził, że aby osiągnąć cele, kraje muszą pilnie zmienić swoje gospodarki.
To kluczowa dekada dla działań, a COP26 w Glasgow musi być punktem zwrotnym w tym kryzysie – zapowiedział Kerry.