Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Mateusz Domański
Mateusz Domański | 
aktualizacja 

Widział, co Polak wyprawia na autostradzie. Dramatyczna relacja

7

Tir, który na autostradzie A1 w pobliżu Hagen (Niemcy) zjechał na przeciwny pas ruchu, zniszczył około 50 samochodów. 19 osób zostało rannych, a sprawca, polski kierowca, został zatrzymany. "Bild" dotarł do świadka koszmaru.

Widział, co Polak wyprawia na autostradzie. Dramatyczna relacja
Polak miał doprowadzić do kilku wypadków w Niemczech (X)

18-letni Morten Haemmerle z Hanoweru wracał z meczu 2. Bundesligi między 1. FC Koeln a Hannover 96 z czterema pasażerami. W pewnym momencie dostrzegł niepokojące zachowanie innego kierowcy.

Jechaliśmy lewym pasem, kiedy nagle jedno auto wyprzedziło nas z prawej strony i zajechało nam drogę. Byliśmy zdziwieni, ale jeszcze nie wiedzieliśmy, że kierowca ucieka przed tirem - podkreślił Morten w rozmowie z "Bildem".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Niebezpieczne odkrycie obok domu. Skala znaleziska mrozi krew

Tir, którym jechał 30-letni Janusz R., najpierw zwrócił na siebie uwagę w pobliżu Neuss, w Nadrenii Północnej-Westfalii, około godziny 16:25. Ze względu na niebezpieczną jazdę, świadkowie wezwali policję, która próbowała zatrzymać pojazd. Kierowca jednak nie reagował i kontynuował jazdę, przejeżdżając na autostradę A1.

W pewnym momencie tir zbliżył się do nas. Nieco później uderzył w nasze auto. Zniszczył drzwi i lusterko. Początkowo myśleliśmy, że to zwykła nieuwaga kierowcy - dodał.

Niemieckie media donoszą, że tir przejechał przez przegrodę między pasami, by potem na pełnej prędkości wjechać na przeciwny pas i uderzać w kolejne samochody.

Tir kontynuował jazdę, niszcząc kolejne pięć samochodów, aż w końcu zatrzymał się w poprzek pasa - wskazał niemiecki kierowca.

Do wypadków doszło na odcinku między Volmarstein a Hagen-West. W wyniku szaleńczego rajdu, 19 osób zostało rannych, a osiem z nich w stanie ciężkim. Jedna osoba wciąż jest w stanie krytycznym.

Kierowca trafił do szpitala psychiatrycznego

Po zatrzymaniu przez policję, Janusz R. został przewieziony do szpitala. W wyniku testu alkomatem okazało się, że miał 0,41 mg/l alkoholu we krwi, co odpowiada około 0,8 promila.

Jednak w późniejszym czasie, jak podaje policja z Düsseldorfu, pojawiły się także podejrzenia, że kierowca może mieć problemy psychiczne.

Został umieszczony tymczasowo w szpitalu psychiatrycznym - poinformowali przedstawiciele policji, cytowani przez "Bild".

Według informacji, które dotarły do mediów, Janusz R. może cierpieć na ostrą psychozę. W związku z tym sędzia śledczy postanowił o tymczasowym umieszczeniu go w szpitalu psychiatrycznym. Do tej pory 30-latek nie złożył żadnych wyjaśnień.

Trwa ładowanie wpisu:twitter
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Irański raper wyszedł na wolność. Wcześniej usłyszał wyrok śmierci
Włóż to do zmywarki, a zapomnisz o smugach na naczyniach
Nie żyje strażak. Ciało było w mundurze
FC Barcelona w tarapatach. Rywal depcze im po piętach
Nieprawidłowości w domu dziecka. Sprawę bada prokuratura
Nie żyje Lucjan Brychczy. Legendarny polski piłkarz miał 90 lat
Stado zdziczałych krów w Czarnobylu. Od sześciu lat żyją na wolności
Masz taki "mandat" za wycieraczką? Nic nie rób. To oszustwo
Śmiertelna choroba języka. Padła żubrzyca urodzona w Polsce
Zimowe nawożenie roślin doniczkowych. O tym musisz pamiętać
Rozlewisko w środku miasta. Mieszkańcy mają problem z dostępem do wody
Ta klasyfikacja mówi wiele o Lewandowskim. Polak nie ma sobie równych
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić