W sieci głośno zrobiło się o skandalu pod Sochaczewem, gdzie w geście protestu przeciw wykorzystywaniu węgla kamiennego w naszym kraju jeden z ekologów miał położyć się na torach. Chciał w ten sposób zatrzymać pociąg przewożący węgiel. Maszynista się jednak nie zatrzymał i na nagraniu widać, jak kolejne wagony przejeżdżają nad głową mężczyzny. Informacja wzbudziła spore poruszenie, ale okazała się oszustwem.
Ku naszemu zdziwieniu maszynista nie zareagował jednak na sygnały świetlne i dźwiękowe wydawane przez aktywistę na torach. Przez nieodpowiedzialność maszynisty mogło dojść do tragedii! Sprawę zgłosiliśmy na prokuraturę - można przeczytać w opisie do nagrania zamieszczonego na portalu X.
Jak wskazuje portal gloswielkopolski.pl, dołączone do wpisu wideo nie zostało wykonane w Polsce. Pierwszym, co zwraca uwagę, jest język, w jakim mówią osoby z nagrania. Nie jest to język polski, a angielski. Baczni obserwatorzy zauważą również, że pociąg widoczny na filmie nie odpowiada składom poruszającym się po polskich torach. Wreszcie "pod Sochaczewem nie ma niezelektryfikowanej linii kolejowej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak nie dać się oszukać fake newsom?
Rzekome nagranie spod Sochaczewa jest typowym przykładem fake newsa. Po co są one tworzone? Jedną z głównych motywacji jest wzbudzenie sensacji, z czym mamy najprawdopodobniej do czynienia w tym przypadku. Dobra wiadomość jest taka, że większość fake newsów łatwo rozpoznać, wystarczy tylko dokładnie przyjrzeć się nagraniom i wyłapać wszystko, co w nich nie pasuje.
Widząc w mediach społecznościowych nagranie lub zdjęcie z sensacyjną informacją, warto sprawdzić w sieci, czy piszą o niej wiarygodne źródła. Jeśli nie, można przypuszczać, że mamy do czynienia z manipulacją, dezinformacją i fałszem. W końcu, jeśli działoby się coś tak skandalicznego, mało prawdopodobne jest, żeby największe media o tym nie wspominały.