Wuhłedar to nowy gorący punkt w Donbasie. Miejscowość położona jest ok. 60 km na południowy zachód od Doniecka. Walki tam są zacięte. Amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną przekazał, że celem rozpoczętej przez Rosjan ofensywy na Wuhłedar jest odwrócenie uwagi od braku postępów w kierunku Bachmutu.
Z danych lokalizacyjnych, na które powołuje się Rosjanin Rusłan Lewiew z grupy śledczej Conflict Intelligence Team (CIT), wynika, że Rosjanie zdobyli już przyczółek w domkach letniskowych na południe od Wuhłedaru. Nie ma jednak danych wskazujących, że udało im się wejść do miasta. Lewiew dodaje, że po zdobyciu Sołedaru Rosjanie nadal starają się oskrzydlić Bachmut i być może próbują w tej chwili przeciąć szlak zaopatrzeniowy dla tego miasta.
Lewiew twierdzi, że Rosjanie próbują odepchnąć siły ukraińskie, tak aby nie został przerwany szlak komunikacyjny biegnący z Biełgorodu w obwodzie charkowskim przez Swatowo i Kreminną do Ługańska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W okolicach Wuhłedaru mają działać żołnierze z rosyjskiej 155. brygady piechoty morskiej. Jak mówi Lewiew, jeszcze niedawno ukraińscy żołnierze byli ok. 1,5 km od zabudowań Kreminnej, ale po rosyjskich kontratakach sytuacja się skomplikowała. Po stronie ukraińskiej zaś działa w rejonie m.in. 72. brygada zmechanizowana. To doświadczona, zaprawiona w bojach jednostka, która walczyła podczas starć w Donbasie dziewięć lat temu.
Dlaczego akurat Wuhłedar?
Rosyjski atak na Wuhłedar może mieć związek z tym, że w okolicach tej miejscowości przebiega linia kolejowa, która łączy Donbas z Krymem. A ponieważ Most Krymski wciąż nie jest w pełni sprawny, dostarczanie zaopatrzenia na Krym musi odbywać się bardziej kombinowanymi metodami.
Na to też wskazuje wspomniany Rusłan Lewiew. Jak twierdzi, kontrola nad Wuhłedarem pozwoliłaby naprawić linię kolejową, która od jakiegoś czasu pozostaje uszkodzona. Kolej zajmuje ważne miejsce w historii miasta, bo to właśnie od budowy dworca kolejowego i budynków mieszkalnych dla kolejarzy - i od wydobycia węgla - rozpoczął się w ogóle rozwój tego regionu w latach 60. ubiegłego wieku.
- Musimy zdobyć Wuhłedar, wypchnąć stamtąd ukraińskie wojska, i zapewnić sobie dobry korytarz zaopatrzeniowy dla rosyjskich żołnierzy na południu Ukrainy - mówi Lewiew dla currenttime.tv.
Również dziennikarz portalu censor.net Juruj Butusow twierdzi, że zdobycie miasteczka może być korzystne dla Rosjan. Wiązałoby się to, jego zdaniem, ze zmniejszeniem możliwości przesuwania się wojsk ukraińskich w stronę Krymu. Butusow podkreślił, że sukcesem dla ukraińskich wojsk byłoby maksymalne osłabienie i "wykrwawienie" sił rosyjskich.
"Kilka kierunków naraz". Jarosław Wolski o taktyce Rosji
Analityk Jarosław Wolski, współautor popularnego kanału "Wolski o wojnie", przekonuje tymczasem, że Rosjanom może chodzić o coś innego - nie o sam Wuhłedar, a o mylenie obrońców Ukrainy.
Dla mnie to szereg ataków na całej długości frontu, by angażować ukraińskie odwody i siły. Tak, by nie byli w stanie podjąć działań zaczepnych. Rosjanie będą starali się uderzyć na kilku kierunkach naraz, żeby Ukraińcy nie wiedzieli, który kierunek natarcia jest główny, a wszędzie będą uderzać mniej więcej podobnymi siłami. To wpisuje się w logikę rosyjskich działań, które obserwowaliśmy dotąd w tej wojnie, bo miasto nie jest jakoś szczególnie istotne ze względów strategicznych - mówi w rozmowie z o2.pl.
Nie zmienia to faktu, że miejscowość, w której przed wojną żyło ok. 15 tys. ludzi, jest od jakiegoś czasu równana z ziemią. "Rosjanie opublikowali wideo, na którym widać, jak niszczą Wuhłedar przy pomocy systemu artylerii rakietowej TOS-1 z pociskami termobarycznymi" - napisała Inna Sowsun, ukraińska posłanka, która zamieściła na Twitterze wstrząsające nagranie z bombardowanej miejscowości.
Nawet Rosjanie przyznają, że walki są ciężkie i giną tam ich żołnierze. Poinformował o tym m.in. gubernator położonego na dalekim wschodzie Rosji obwodu sachalińskiego, który na Telegramie przekazał wiadomość o śmierci sześciu żołnierzy obwodu podczas starć we wsi Sołodke obok Wuhłedaru. Pod jego wpisem zaraz pojawiły się komentarze, że ofiar może być tak naprawdę więcej. Dziennikarze rosyjskojęzycznej strony BBC dotarli do żon dwójki zabitych Rosjan, które twierdzą, że wojsko o niczym ich nie informuje. Wiedzą tylko, że ich mężowie zginęli, ale nie mają pojęcia jak.
W sieci tymczasem pojawiają się kolejne nagrania obrazujące skutki rosyjskiej agresji. "Widzieliście Wuhłedar? Miasto górników w obwodzie donieckim. Jego nazwa składa się z dwóch słów, które tłumaczymy jako 'węgiel' i 'dar'. Rosja je po prostu wymazuje" - pisze na Twitterze Julija Mendel, ukraińska dziennikarka, sekretarz prasowy prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w latach 2019-21.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.