Jak relacjonowała Tamar Longmuir, jedna z uczestniczek poszukiwań, sąsiedzi i policjanci skrupulatnie sprawdzili całą okolicę. Niestety, mimo ich poświęcenia, nie udało się natrafić na żadne ślady 83-latki.
Kot uratował właścicielkę. Gdyby nie zwierzak, seniorkę czekałaby śmierć
W pewnym momencie członkowie grupy poszukiwawczej usłyszeli rozpaczliwe miauczenie. To był Piran – kot zaginionej. Zwierzak stał przy wejściu na pole kukurydzy i wyraźnie próbował zwrócić na siebie uwagę ludzi.
Przeczytaj także: Wożą tego kota po szkołach i pokazują dzieciom. Ma niezwykłą zdolność
Kot, który jest do niej bardzo przywiązany, chodził tam i z powrotem koło wejścia i miauczał, więc postanowiłam przeszukać pole kukurydzy – opowiadała Tamar Longmuir w rozmowie z portalem Sky News.
Przeczytaj także: Do niemowlęcia podchodzi kotka z młodym. Nagranie chwyta za serce
Tamar Longmuir obeszła pole, cały czas nawołując poszukiwaną sąsiadkę. W końcu do jej uszu dobiegł głos zaginionej. Okazało się, że seniorka znajdowała się na dnie pobliskiego wąwozu – spadła z wysokości około 70 metrów, zraniła się o drut kolczasty i nie mogła wstać.
Przeczytaj także: Sąsiedzi dostawali "kota" od głośnej muzyki. Wydało się, kto ją puszczał
Aby pomóc 83-latce, na miejsce wezwano strażaków, personel medyczny oraz służby lotnictwa ratowniczego. Na szczęście życiu seniorki nie zagraża żadne niebezpieczeństwo. Nikt nie ma wątpliwości, że gdyby nie Piran, jego opiekunki nie udałoby się tak szybko odnaleźć. Wdzięczna zwierzakowi społeczność opiekuje się nim do czasu, gdy starsza pani wróci do pełni sił.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.