Anegdotę o umierającym pacjencie, który poprosił lekarzy o alkohol, przytoczył doktor Shondipon Laha. Jest on sekretarzem honorowym brytyjskiego Towarzystwa Intensywnej Terapii. Dr Laha poprowadził niedawno wykład na temat wpływu pracy z pacjentami chorymi na COVID-19 na psychikę lekarzy.
Przeczytaj także: Nowy lek na koronawirusa. Natychmiast wyleczy COVID-19
Ostatnie życzenie umierającego. Pacjent z COVID-19 poprosił o kufel piwa
Jak relacjonował dr Laha, lekarze często są zmuszeni informować bliskich pacjentów o ich stanie krytycznym telefonicznie lub w trakcie wideorozmowy. Mimo że personel medyczny prowadzi podobne rozmowy każdego dnia, nie jest w stanie przejść nad nimi do porządku dziennego.
Jesteś zmuszony rozmawiać z rodzinami (pacjentów – przyp. red.) przez telefon albo FaceTime. (...) Bardzo trudno jest prowadzić takie rozmowy – opowiadał dr Laha (Daily Star).
Przeczytaj także: Duchowny mówi, że szczepionka na COVID-19 ma satanistyczny czip
Żeby podnieść umierających pacjentów na duchu, w ostatnich chwilach lekarze często trzymają ich za rękę lub puszczają muzykę, o którą proszą. Jednak jedno z ostatnich życzeń okazało się dla personelu niemałym zaskoczeniem. Umierający pacjent chciał, aby przyniesiono mu szklankę jego ulubionego irlandzkiego piwa – Guinnessa.
Przeczytaj także: Koronawirus. Niepokojące informacje dla ozdrowieńców COVID-19
Lekarze zgodzili się na spełnienie prośby pacjenta. Na szczęście udało im się dostarczyć mu ulubione piwo, zanim zmarł. Jak jednak podkreślił dr Laha, mimo że personel medyczny cieszy się z możliwości udzielenia choremu wsparcia, takie sytuacje niosą za sobą olbrzymi koszt emocjonalny. Niektórzy cierpią nawet na zespół stresu pourazowego.
Uważamy, że jest to tak samo ważne jak pozostałe rzeczy, którymi się zajmujemy. Ale jest to wyczerpujące emocjonalnie – przyznał dr Laha (Daily Star).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.