Władimir Putin w tym tygodniu zwolnił pięciu generałów i pułkownika policji. Informację tę przedstawiła rosyjska gazeta "Prawda", powołując się na informacje zdobyte przez koncern medialny RBC. Autentyczność ma potwierdzać kopia dekretu Putina, której autentyczność udało się potwierdzić w kręgach rządowych.
Wśród zwolnionych wojskowych są: major Aleksandr Laas, Andriej Lipilin, Aleksandr Udowenko i Jurij Instrankin. Oprócz nich zdymisjonowano także generała dywizji policji Wasilija Kukuszkina.
Wszystkich pięciu generałów zajmowało czołowe stanowiska w wojsku w różnych regionach kraju.
Anonimowy urzędnik stwierdził, że rzekomo dymisje są spowodowane standardową rotacją na tych stanowiskach. Trudno jednak nie dostrzegać okoliczności, które towarzyszą tym dymisjom.
Jak bowiem zauważają zachodnie media, ich dymisje nastąpiły niedługo po tym, jak dwóch innych generałów zostało zwolnionych za niepowodzenia podczas wojny w Ukrainie. Mowa o Siergieju Kiselu, który został zatrzymany po rozbiciu jego oddziałów pod Charkowem, oraz Igorze Osipowie, który dowodził Rosyjską Flotą Czarnomorską.
Z kolei - jak zauważyli amerykańscy urzędnicy - główny dowódca rosyjskiej inwazji w Ukrainie nie był widziany od blisko dwóch tygodni. W piątek podano informację, że generał Aleksandr Dwornikow już nie dowodzi ofensywą przeciwko Ukrainie.
Mimo że Kreml zarzeka się, że Rosji podczas 100 dni wojny udało się wykonać główne zadania, nie jest tajemnicą, że inwazja nie idzie całkiem po myśli Putina. Jego siły poniosły poważne straty, nie zdobyły stolicy - Kijowa i napotkały zaciekły opór ze strony ukraińskiego wojska.
Czytaj też: Nieoficjalne doniesienia mediów ws. Władimira Putina. "Kreml przygotowuje się na najgorszy scenariusz"
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.