Wiele osób oczekiwało zamknięcia kościołów na okres wielkanocny. Rząd nie zdecydował się jednak na taki ruch. Będzie za to obowiązywał limit osób.
Analogicznie jak w sklepach: 1 osoba na 20 metrów kwadratowych, ale oczywiście przy tych wszystkich zasadach, które już obowiązują, czyli odstęp 1,5 metra i obowiązek zakładania maseczek - mówił minister zdrowia Adam Niedzielski.
Czytaj także: Skrytykował TVP. Stacja pozwała telewidza
Nie wszystkim się to podoba. Do takiego ruchu polskich władz odniósł się już publicysta Tomasz Terlikowski.
Rząd stał przed trudną decyzją, bo o ile pozostałe ograniczenia uderzają po równo we wszystkich, o tyle ograniczenie dotyczące możliwości uczestniczenia w nabożeństwach uderza najbardziej w tę część elektoratu, która częściej głosuje na obecną władzę. Politycznie to było trudniejsze - podkreślił w rozmowie z "Wprost".
Już rozpoczynali akcję...
Terlikowski spostrzegł również, że wpływ na niezamykanie kościołów mogły mieć działania niektórych aktywistów katolickich.
Co więcej, pewna część liderów katolickich, nie mówię o biskupach, bo oni milczeli, ale świeckich działaczach katolickich, Kai Godek, czy Stowarzyszeniu Kultury Chrześcijańskiej im. Piotra Skargi, już rozpoczynała akcję pod hasłem "rząd chce nam zakazać świąt" - dodał publicysta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Autor: MDO
Dziękujemy za Twoją ocenę!
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Które z określeń najlepiej opisują artykuł: