W naszym kraju, poza niedzielami mamy 13 dni ustawowo wolnych od pracy. Wśród nich znajduje się między innymi Poniedziałek Wielkanocnych. Związkowcy postulują, żeby do tej listy dołączył także Wielki Piątek.
Paweł Galec, przedstawiciel Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych w rozmowie z "Faktem" przekonywał, że to naprawdę "bardzo dobry pomysł". Związkowcy argumentują, że wielu przedsiębiorców już teraz w Wielki Piątek skraca godziny pracy lub daje pracownikom dzień wolny.
Czas ten ma rodzinny charakter i wiąże się z koniecznością wykonania wielu obowiązków domowych. Brak obowiązków służbowych w tym okresie pozwoli pracownikom na zbalansowanie czasu poświęcanego na pracę i życie rodzinne podczas tak ważnych i rodzinnych świąt — stwierdził Galec cytowany przez gazetę.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Naprzeciw tym powracającym od lat oczekiwaniom wyszli w 2018 roku przedstawiciele Polskiego Stronnictwa Ludowego. Złożyli projekt ustawy, który zakładał, że dodatkowymi ustawowymi dniami wolnymi do pracy będą Wigilia i właśnie Wielki Piątek. Ludowcy, składając swój projekt, wskazywali, że Wielki Piątek jest dniem wolnym od pracy w 15 państwach należących do Unii Europejskiej, w tym m.in. w Austrii, Bułgarii, Danii, Hiszpanii, Niemczech czy na Słowacji.
Nie wszyscy popierają ten pomysł
Znacznie bardziej sceptyczni wobec pomysłu wprowadzenia dodatkowych ustawowych dni wolnych od pracy są ekonomiści. Marcin Wojewódka, doktor nauk ekonomicznych podkreślił, że bogactwo kraju "nie bierze się z dni wolnych", ale z pracy.
Każde dodatkowe wolne oznacza, że mamy mniejszy produkt krajowy brutto, czyli rozwijamy się wolniej. Mamy aspiracje, by być bogatszym krajem, ale jak tylko trafia się okazja na czas wolny, jesteśmy pierwsi, by z tego skorzystać — stwierdził ekonomista.
Niewiele wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie zasób dni ustawowo wolnych od pracy miał się powiększyć o Wielki Piątek, czy o jakikolwiek inny dzień.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.