Strajk na lotnisku Heathrow potrwa do godz. 7 (godz. 8 w Polsce) w piątek. Bierze w nim udział ok. 300 funkcjonariuszy straży granicznej, pracujących w terminalach 2, 3, 4 i 5.
Związek zawodowy PCS (Public and Commercial Services) skupiający pracowników sektora publicznego, poinformował, że protest skierowany jest przeciwko planom wprowadzenia nowych grafików pracy, które, jak twierdzą funkcjonariusze, sprawią, że około 250 z nich zostanie zmuszonych do rezygnacji z pracy przy kontroli paszportowej.
- To rozczarowujące, że pomimo przeprowadzonych w zeszłym tygodniu rozmów, resort spraw wewnętrznych nie jest gotowy na wprowadzenie jakiejkolwiek elastyczności do nowych grafików - powiedziała sekretarzyni generalna PCS Fran Heathcote, cytowana przez dziennik "The Guardian".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielki strajk na Heathrow w majówkę
Dodała ponadto, że "żaden z oddanych i bardzo doświadczonych członków straży granicznej nie chce podjąć akcji strajkowej". - Jednak sposób, w jaki zostali potraktowani przez pracodawcę, nie pozostawia im wyboru - tłumaczyła Heathcote.
Władze Heathrow zapewniły, że mają plany awaryjne wobec zaistniałej sytuacji, dzięki którym wpływ na pasażerów ma nie być duży. Zachęcają jednak, by przed podróżą śledzili najnowsze porady operatorów.
Do tej pory żadne loty nie zostały odwołane, ale brytyjskie media ostrzegają przed możliwymi dłuższymi kolejkami do kontroli paszportowej. Mogą one dotknąć także loty z Polski, które przylatują na terminal 2 (LOT) i 5 (British Airways).
To niejedyny strajk na Heathrow w najbliższych dniach. W sobotę 72-godzinny protest rozpocząć ma ok. 50 pracowników zajmujących się tankowaniem samolotów.
Ponadto związek zawodowy Unite zapowiedział, że jego członkowie pracujący na Heathrow będą strajkować od 7 do 13 maja w związku z planami outsourcingu setek stanowisk.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.