Bielik, którego dostrzegli mieszkańcy Spręcowa koło Olsztyna, był bardzo osłabiony, nie miał siły poderwać się do lotu. To prawdopodobnie spowodowało, że stracił naturalne odruchy, czyli strach przed człowiekiem. Dzięki temu najprawdopodobniej udało się go uratować.
Mieszkańcy, którym zrobiło się żal ptaka, od razu zawiadomili leśników. Ci szybko przybyli na ratunek.
Udało się go leśnikom schwytać i przetransportować do ośrodka rehabilitacji ptaków drapieżnych w nadleśnictwie Olsztyn. W przypadku tego bielika okazało się, że nie ma on poważnych urazów mechanicznych - powiedział w rozmowie z RMF24 Adam Pietrzak z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie.
Jak się później okazało, ptak najprawdopodobniej poobijał się o drzewa.
W tej chwili bielik nabiera sił i prawdopodobnie w najbliższym czasie będzie nadawał się do wypuszczenia na wolność - dodał Pietrzak dla RMF24.
Bielik jest największym ptakiem szponiastym żyjącym w Polsce. Można go spotkać przez cały rok. Zimą jednak zdarza się to częściej, ponieważ zwierzę penetruje większy teren w poszukiwaniu pożywienia.
Jego nazwa wzięła się od jego płowej, jasnej szyi i białego ogona. Ptak wykorzystuje ogromny dziób i szpony do chwytania ofiary spod powierzchni wody.
W gnieździe nad jeziorem Mosąg prawdopodobnie na bielika czeka jego partnerka.