Rok szkolny 2022/2023 przyniesie nową maturę. Ma to związek z tym, że młodzież uczy się już według podstawy programowej dla czteroletniego liceum i pięcioletniego technikum. Kształcenie jest rozbudowane, co musi znaleźć odzwierciedlenie na egzaminie.
Największe modyfikacje dotyczą egzaminu z jęz. polskiego, głównie na poziomie podstawowym, i one również wiążą się ze zmianami w podstawie programowej. Do tej pory uczniów obowiązywało 13 pozycji lekturowych – niekoniecznie całych książek, w tym była też np. Bogurodzica, czyli krótki utwór. W nowych wymaganiach egzaminacyjnych mamy ok. 50 pozycji lekturowych. Na napisanie egzaminów młodzież będzie miała więcej czasu, ale to również konsekwencja tego, że jest więcej materiał - powiedział w rozmowie z Radiem ZET Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.
Kolejne zmiany nadejdą już w 2025 roku. Wówczas wejdzie w życie obowiązek zdobycia minimum 30 procent na egzaminie rozszerzonym. Teraz natomiast wystarczy do niego podejść.
Smolik spostrzegł, że udogodnień jest sporo. - Jak ktoś podszedł do tego poważnie, to naprawdę nie widzę zagrożeń, aby przygotować się porządnie do egzaminu i dobrze go zdać - zauważył.
Matura 2023. Jakich wyników oczekuje szef CKE?
Marcin Smolik został też zapytany o to, jakich wyników matury 2023 się spodziewa.
Przy pierwszej i drugiej sesji egzaminacyjnej w nowej formule zawsze jest większa niepewność, jeśli chodzi o wyniki. Nawet jak testujemy zadania, to na osobach, które nie uczyły się według tej podstawy programowej. Nasze próbne zastosowania pokazują jednak, że nie powinno być tragedii, zobaczymy - podsumował dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.