Rzeszowska "Gazeta Wyborcza" donosi, że na początku grudnia w Krzemienicy (woj. podkarpackie) proboszcz wyłożył w kościele druki kartotek parafialnych. Następnie poprosił wiernych, by zabrali je do domu, wypełnili, a potem oddali przy okazji wizyty duszpasterskiej.
Prosimy je zabrać i wypełnić w rodzinach, abyśmy idąc w tym roku z kolędą, mogli je jeszcze ewentualnie skorygować i zebrać. Jedna kartoteka na jedną rodzinę. Jeżeli w domu jest dwie rodziny, to dwie kartoteki - mówił duchowny w trakcie ogłoszeń duszpasterskich, cytowany przez "GW".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prośba o wypełnienie kartoteki pojawiła się też na stronie internetowej parafii. Proboszcz wyjaśniał natomiast, że kartoteki trzeba uzupełnić, bo te, którymi dysponuje, pochodzą sprzed 30 lat i mają już tylko wartość archiwalną.
Zaskakujące elementy kartoteki
Wiernych mocno zaskoczyło to, jakie informacje chce zgromadzić parafia. W kartotekach oczywiście pojawiło się miejsce na dane osobowe (imię, nazwisko, telefon, adres, rok urodzenia, zawód, miejsce pracy rodziców, dzieci i innych członków rodziny), a poza tym uwzględniono pola na rok chrztu, I komunii świętej, bierzmowania, a także ślubu.
Cała rodzina ma również odpowiedzieć, jak często bierze udział w mszach. Pojawiło się też pytanie o częstotliwość spowiadania się i przystępowania do komunii świętej czy o udział w katechizacji dzieci.
Rodziny mają też określić swój udział w życiu parafii czy zachowanie zwyczajów religijnych. Nie zabrakło pytań o wspólną modlitwę, różaniec, czytanie Pisma Świętego, noszenie oznak religijnych, sytuację materialną rodziny, bezrobocie, trzeźwość czy zgodę w domu i z sąsiadami.
Formularze od proboszcza zbulwersowały parafian. - Gdzie ochrona danych osobowych, gdzie RODO? To nadmierne wchodzenie w prywatność. To, jak często chodzę do spowiedzi czy komunii, to moja osobista sprawa. Być może było to akceptowalne 30 lat temu, ale nie zamierzam ujawniać takich danych o sobie dziś - powiedział "Gazecie Wyborczej" jeden z parafian.
To jeden ze wzorów kartoteki parafialnej, który można dostać w sklepach z zaopatrzeniem kancelaryjnym. Nie jest obowiązująca w całej diecezji czy całym Kościele. Niektórzy posługują się programami komputerowymi do prowadzenia kancelarii parafialnych - przekazał natomiast ksiądz Bartosz Rajnowski, kanclerz archidiecezji przemyskiej, na terenie której leży Krzemienica, cytowany przez "GW".
Dziennikarze próbowali skontaktować się również z proboszczem tej parafii. Nic jednak z tego nie wynikło.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.