Sąd w Mińsku podjął w piątek od razu dwie decyzje dotyczących białoruskich działaczy opozycyjnych. Najgłośniej zrobiło się po wydaniu wyroku w trwającym od listopada zeszłego roku procesie przeciwko studentom białoruskich uczelni, którzy brali udział w protestach w 2020 roku. Wykładowczyni i 11 studentów skazano na kary od 2 do 2,5 roku kolonii karnej.
Wszyscy zostali skazani na podstawie art. 342 kodeksu karnego mówiącego o organizacji działań, które w znacznym stopniu naruszają porządek społeczny. Wszyscy od momentu wysunięcia wobec nich oskarżeń byli zatrzymani. Jak informuje "Biełsat", na ogłoszenie wyroków wpuszczono tylko bliskich skazanych. Proces obserwowali też dyplomaci z Czech, Szwecji, Ameryki i Anglii.
Największe protesty studentów
Studentów aresztowano 12 listopada 2020 roku. Tego samego dnia przeprowadzono rewizje w mieszkaniac członków Białoruskiego Zrzeszenia Studentów. Wszystko dlatego, że 26 i 27 października studenci brali udział w największych protestach w dniach narodowego ultimatum ogłoszonego przez Swiatłanę Cichanouską.
Proces sądowy rozpoczął się w połowie maja. Aresztowani to studenci najlepszych uczelni państwowych — Mińskiego Państwowego Uniwersytetu Lingwistycznego, Białoruskiego Państwowego Uniwersytetu, Białoruskiego Państwowego Uniwersytetu Pedagogicznego, Białoruskiego Państwowego Uniwersytetu Medycznego. Jak uważają zachodni politycy, stali się oni najmłodszymi więźniami politycznymi w kraju.
Czytaj także: Akcja KGB na Białorusi. Ruszyły "zaczystki"
"Zmowa" z Cichanouską
Postawiono im zarzuty "poważnego naruszenia porządku (w zmowie przez grupę osób)". Miało do tego dojść w porozumieniu z przebywającą na emigracji przywódczynią opozycji i nieoficjalną zwyciężczynią wyborów prezydenckich z sierpnia 2020 r. Swiatłaną Cichanouską.
"Podziwiam ich odwagę i siłę" – powiedziała liderka opozycji, która w ten weekend ma rozpocząć wizytę w Waszyngtonie. Jedna ze skazanych studentek to przedstawicielka ruchu młodzieżowego Swiatłany Cichanouskiej Alana Gebremaryan.
Czytaj także: "Zemsta" Łukaszenki. Litwa ogłasza stan wyjątkowy
"Chciałem zmian w swoim kraju"
Jeden ze skazanych studentów wygłosił mocne przemówienie w ostatnich chwilach przed aresztem na 2,5 roku. "Pozostanę wolnym człowiekiem, bo jestem w stanie myśleć i samodzielnie podejmować decyzje. Ta sprawa karna jest sprawą polityczną" - powiedział.
Otwarcie wyraziłem swoje poglądy, chciałem zmian w moim kraju. Jeśli wysoki sąd uważa to za przestępstwo, jestem gotów nazwać siebie przestępcą - powiedział Illia Trachtenberg.
Tego samego dnia białoruscy śledczy postanowili przedłużyć termin aresztowania dziennikarzy i kierownictwa największego portalu w kraju. Wciąż nie postawiono im zarzutów. 18 maja w tej sprawie milicja zatrzymała 15 osób. Część z nich od tego czasu przebywa za kratami, pozostali zostali przeniesieni do aresztu domowego. Dziś śledczy postanowili przedłużyć okres aresztowania o dwa kolejne miesiące – do 18 września.