W ostatnim czasie wilki widziano w m.in. Dolinie Dolnej Wisły w woj. kujawsko-pomorskim. Gospodarze skarżą się, bo drapieżniki pojawiają się blisko osad, coraz częściej zdarzają się też ataki na zwierzęta hodowlane. Wilki zagryzły już w tym regionie kilka owiec.
Wilki niepokoją hodowców
Jak w rozmowie z "Gazetą Pomorską" przekazał dyrektor Zespołu Parków Krajobrazowych nad Dolną Wisłą Jarosław Pająkowski, w pobliskich Borach Tucholskich żyje od pięciu do siedmiu watah. Młode osobniki, nazywane luzakami, opuszczają rodzinne stada i polują samotnie. To właśnie one widywane są przy domostwach.
Rolnicy niepokoją się o swoje hodowle, boją się zostawiać na pastwiskach pojedyncze zwierzęta. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda na Warmii i Mazurach.
Czytaj także: Jelenie odpoczywały przy wodopoju, gdy nagle pojawiły się wilki. Zaskakujące zachowanie zwierząt
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wchodzą do obór i zagryzają najsłabsze sztuki – alarmują tamtejsi gospodarze, przytaczani przez "Gazetę Pomorską".
Warmińsko-Mazurska Izba Rolnicza złożyła już wniosek do Ministerstwa Klimatu i Środowiska m.in. o kontrolę populacji wilka i zmianę sposobu jego ochrony ze ścisłej na częściową.
W swoim najnowszym stanowisku resort przypomniał, że to odpowiednie zabezpieczenie jest podstawową formą ochrony dobytku przed wilkami. Zgodę na umyślne płoszenie czy ostatecznie zabicie wilka można dostać jedynie w przypadku zagrożenia dla życia i zdrowia ludzkiego.
Jest reakcja GDOŚ
W ubiegłym miesiącu Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wysłała pismo do gmin w całej Polsce. Mowa w nim o zwiększeniu liczebności wilka i częstszej ich styczności z ludźmi na terenach, na których wcześniej nie były widywane.
Z tego względu zdecydowano się na uproszczenie przepisów dotyczących zgłaszania zdarzeń z udziałem wilków.
W sytuacjach nagłych, w których obiektywnie nie można przeprowadzić standardowego postępowania administracyjnego w formie pisemnej, istnieje możliwość uzyskania decyzji ustnych. Mają one taką samą rangę prawną jak pisemne, a w sytuacjach pilnych, w tym w sytuacji bezpośredniego zagrożenia, mogą być bardziej zasadne - przekazała GDOŚ.