W Egiertowie na Pomorzu doszło do dramatycznego ataku wilków na psa. Zwierzę, które pilnowało gospodarstwa, zostało wyciągnięte z budy i zagryzione przez drapieżniki. Właścicielka psa, pani Monika Wróblewska, jest wstrząśnięta i opowiada, że mimo szybkiej reakcji, nie udało się uratować czworonoga.
To nie było tak, że myśmy nie zareagowali, bo mąż też w nocy wyszedł, psy alarmowały, ale to dosłownie były dwie minuty - mówi pani Monika dla TVN24.
Prof. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu wyjaśnia, że psy mogą stać się celem wilków, zwłaszcza zimą, gdy brakuje im pokarmu. Na nagraniu z monitoringu widać, jak dwa wilki wyciągają psa z budy, a następnie ciągną go w pole, gdzie czekała reszta watahy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mieszkańcy Pomorza są zaniepokojeni rosnącą obecnością wilków w regionie. Pan Rafał Dargacz przyznaje, że choć strach jest uzasadniony, nie ma planów pozbycia się drapieżników. Wilki są w Polsce pod ścisłą ochroną, a władze gminy zostały poinformowane o incydencie.
Ewa Gebert z OTOZ ANIMALS podkreśla, że psy na łańcuchach są bardziej narażone na ataki. - W tej sytuacji winny jest właściciel - tłumaczy. W odpowiedzi właścicielka psa zapewnia, że Bobo był na uwięzi tylko nocą, zgodnie z przepisami.
Wilki w Polsce. Są zagrożeniem dla ludzi?
Wilki w Polsce są chronione, a właściciele zwierząt hodowlanych mogą ubiegać się o odszkodowanie w przypadku ataków. W wyjątkowych sytuacjach możliwe jest wydanie zgody na odstrzał pojedynczych osobników. Obrońcy praw zwierząt apelują o większą ochronę psów przed takimi incydentami.
Przypominamy, że wilki przebywają najchętniej w miejscach odludnych. Wilki są dużymi drapieżnikami, co nie oznacza, że stwarzają zagrożenie dla nas. Zdrowy wilk (widziany w lesie, czy na polu) nie zaatakuje człowieka.
Czytaj także: Bójka nauczyciela z uczniem. Bartłomiej D. zawieszony
Badania naukowe nie pozostawiają wątpliwości, że obecność wilków wpływa na behawior gatunków, na które drapieżniki te polują. Wilki powodują, że np. jelenie i sarny spędzają mniej czasu na żerowaniu (są one bardziej czujne, mniej pewne siebie), co daje lasowi większe szanse na regenerowanie się. Nazywamy to "ekologią strachu" - czytamy na profilu KPN.