Film został opublikowany w sieci w czwartek po południu. Z opisu wynika, że kierowca samochodu znajduje się najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu. Próba wyjechania pickupem z jeziora nie przynosi oczekiwanego rezultatu.
Tak się kończy rumakowanie autem po pijaku – głosi podpis pod filmem.
Czytaj także: Mikołajki. Śmigłowiec wpadł do jeziora
Zalew Zegrzyński. Próbował wyjechać z jeziora. Wjechał do niego jeszcze głębiej
Na nagraniu widać, jak kierowca usiłuje wydostać samochód z wody. W tym celu wrzuca wsteczny bieg. Jedna z obecnych osób wskazuje, że pozostali powinni stanąć na bagażniku pickupa.
Dawajcie na budę, to go odciąży – zwraca się do zgromadzonych.
Pomysł okazuje się całkiem dobry, ponieważ samochód w końcu wyjeżdża z jeziora. Kiedy sytuacja wydaje się opanowana, kierowca popełnia jednak fatalny błąd. Próbując wykręcić na plaży, wjeżdża autem jeszcze głębiej do wody.
Jest zaje… Ale dop… teraz – komentuje wpadkę kierowcy jeden z mężczyzn.
Mężczyźni rezygnują z wydostania auta z wody. W końcu z pojazdu wysiada także kierowca.
To już nie jest śmieszne – mówi kolejny mężczyzna na nagraniu.
"Ale urwał!". Wideo jest hitem Internetu
Film zyskał ogromną popularność w mediach społecznościowych. W ciągu kilku godzin obejrzało go ponad 8 tys. osób. Część osób doceniła walor humorystyczny wideo.
Chciałem być marynarzem – skomentował jeden z użytkowników w mediach społecznościowych.
Nagranie zostało zatytułowane "Ale urwał! Borki 2021". To nawiązanie do filmu z 9 stycznia 2010 roku, w którym mogliśmy podziwiać wyczyny kierowców na ulicy Kusocińskiego w Szczecinie. Określenie "ale urwał" użyte przez jednego z bohaterów wideo na stałe zagościło w słownikach potocznej polszczyzny.
Czytaj także: Ale urwała! Policjantka z Białegostoku dostała mandat za to, co wyprawiała na parkingu
Obejrzyj także: Przerażający wypadek na "zakręcie mistrzów". Z dachującego auta na DTŚ wyrwało silnik
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.