Kilkuset rosyjskich urzędników buntuje się przeciwko planom rządu. Około 350 członków komisji wyborczych z całego kraju podpisało petycję przeciwko przeprowadzeniu 1 lipca ogólnonarodowego referendum. Zachęcają innych do pójścia w ich ślady.
Głosowanie 1 lipca stanowi zagrożenie dla naszego życia i zdrowia oraz życia i zdrowia wyborców - podkreślają.
Czytaj też: Rosja przeprowadziły naloty w Idlibie
Koronawirus w Rosji. Problem dla Putina
Zbuntowana grupa zapowiada bojkot referendum w sprawie zmian w konstytucji. Według obecnych przepisów Władimir Putin może sprawować urząd prezydenta do 2024 roku. Jeśli Rosjanie poprą zmiany w konstytucji, Putin będzie mógł rządzić do 2036 roku.
Nie rozumiemy, skąd ten pośpiech. Dlaczego nie możemy czekać do września, a nawet do przyszłego roku? - pyta członek moskiewskiej lokalnej komisji wyborczej Siergiej Romanczuk w rozmowie z agencją Reutera.
Zbuntowani członkowie komisji wyborczych są w mniejszości. Przy głosowaniach i referendach pracuje zwykle około miliona osób.
Krytycy Kremla uważają, że Putin chce skorzystać ze wzrostu nastrojów patriotycznych po paradzie na Placu Czerwonym oraz z dobrej pogody i łagodzenia ograniczeń wprowadzonych w związku z epidemią koronawirusa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.