– 93 psy trzymane w maleńkim mieszkaniu i sąsiadującym z nim pustostanie zostały odebrane właścicielce – poinformowała we wtorek 18 października Prokuratura Rejonowa Łódź – Górna. Zwierzęta były w opłakanym stanie, były pokryte odchodami i miały oznaki stanu zapalnego skóry. Odpowiedzialna za wszystko kobieta usłyszała zarzut znęcania się nad zwierzętami i zakaz dalszego prowadzenia działalności.
Okazuje się jednak, że na tym koszmar psów się nie skończył. W środę 19 października Łódzkie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami odebrało anonimowy telefon. Jego pracownicy usłyszeli, że w kamienicy na ul. Górnej, gdzie zlikwidowano poprzednią pseudohodowlę, znajdują się kolejne zwierzęta.
Wstrząsający widok w Łodzi. Psy były w opłakanym stanie
Wolontariusze szybko potwierdzili uzyskane informacje. Okazuje się, że kobieta tuż po wyjściu z prokuratury, wróciła do przestępczego procederu. Odebrano jej kilkanaście buldogów francuskich w wieku od czterech do sześciu tygodni.
Wszystkie zwierzęta były w opłakanym stanie. Jak opisują pracownicy ŁTOZ, psy były wychłodzone i skrajnie odwodnione. Część z nich miała ropny kaszel, wyłysienia, biegunkę i liczne rany.
Niestety, pomimo natychmiastowego transportu do całodobowej kliniki weterynaryjnej jeden z maluszków nie przeżył – podkreślają wolontariusze.
Trzymała psy w straszliwych warunkach. Nie przejęła się zbytnio zarzutami
Sprawa od jakiegoś czasu bulwersuje nie tylko mieszkańców Łodzi, ale także całego kraju. Właścicielka zlikwidowanej dwa dni wcześniej pseudohodowli usłyszała zarzut znęcania się nad zwierzętami, ma także zakaz prowadzenia działalności oraz opuszczania kraju. Teraz najprawdopodobniej zarzuty zostaną rozszerzone.
Obejrzyj także: Maffashion apeluje o nieznęcanie się nad zwierzętami. " Nie możecie sobie odmówić tej przyjemności męczenia zwierząt?"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.