Pod koniec października w VI LO im. Paderewskiego w Poznaniu odbyła się lekcja biologii, na której uczniowie pracowali z... wnętrznościami świni.
Czytaj także: Nowe zasady kolędy? Nie wszędzie. Oto co mówią księża
Wszystko działo się w sali lekcyjnej, a uczniowie we własnym zakresie mieli wyposażyć się w rękawiczki jednorazowe. Później w tej samej sali odbywały się kolejne zajęcia. Mięso miało leżeć na ławkach, które nie zostały później zdezynfekowane - informuje portal epoznan.pl
O nietypowej lekcji poinformowano Sanepid.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pracownicy Sanepidu udali się do szkoły na kontrolę. Były sprawdzane nie tylko warunki w sali, ale też miejsce skąd pochodziło mięso.
Dyrektor szkoły w rozmowie z Głosem Wielkopolskim tłumaczył, że zajęcia te odbywają się w przerwie i nie są obowiązkowe. Podkreślił też, że nauczycielka biologii zachowała wszelkie środki ostrożności. Kontrola interwencyjna miała miejsce 9 i 15 listopada.
W trakcie oględzin pracowni biologicznej stwierdzono między innymi: brak zajęć z materiałem pochodzenia zwierzęcego, brak regulaminu w pracowni biologicznej oraz brak apteczki. Jednocześnie stwierdzono dostępność środków higieny osobistej, czyli rękawiczek jednorazowych oraz płynów dezynfekcyjnych do rąk i powierzchni. Zapewniono również wentylację w pomieszczeniu klasowym oraz zachowano bieżącą czystość - dowiedzieli się dziennikarze Głosu Wielkopolskiego.
Sanepid w rozmowie z dyrektorem placówki zobowiązał go "do opracowania i nadzorowania regulaminu pracowni biologicznej".
Zarówno uczniowie jak i nauczyciele stanęli w obronie nauczycielki biologii. W oświadczeniu poinformowali, że donos do Sanepidu złożyły osoby, które nie brały udziału w lekcji.