Służby ratunkowe zostały wezwane na miejsce tragedii w czwartek wieczorem. Okazuje się, że sąsiadka była zaniepokojona tym, że od jakiegoś czasu nie widziała 81-latki. W związku z tym zadzwoniła do jej wnuczki i przedstawiła swe obawy.
Po wejściu do środka domu znaleziono w nim ciała 81-letniej kobiety i jej 56-letniego syna. Biegły, który przybył na miejsce, stwierdził, że oboje nie żyli od kilkunastu dni - powiedział w rozmowie z PAP podkom. Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
Czytaj także: Amerykanie już wiedzą. Tak chorują zaszczepieni
Policja dzieli się pierwszymi ustaleniami
Wstrząsające jest bez wątpienia to, że ciała tych dwóch osób leżały w domu od wspomnianych kilkunastu dni.
Policja na razie nie podaje zbyt wiele informacji na ten temat. Ciała zabezpieczono do dalszych badań, które pozwolą ustalić przyczyny zgonu. Ujawniono, że w domu nie było śladów włamania.
Wstępnie wykluczono, aby do ich śmierci przyczyniła się trzecia osoba - przekazał podkom. Macek.
Czytaj także: To koniec?! Sensacyjne wieści ws. papieża Franciszka