Niedawno minister edukacji Przemysław Czarnek rozprawiał o wprowadzeniu obowiązkowej religii lub etyki w szkole. Jednocześnie przedstawiciel rządu ostro skrytykował tych, którzy nie chcą, by katechezy odbywały się w murach placówek oświatowych.
To stały postulat lewicy, zrealizowany w okresie PRL-u przez ich ojców i dziadków albo przez nich samych. To jest totalitaryzm marksistowski. Marksizm nie znosi wolności religijnej. Marksizm walczy z religią, marksizm walczy z życiem duchowym, marksizm jest totalitarny i nie znosi wolności słowa. Tacy są również dzisiaj funkcjonariusze lewicy - mówił w rozmowie z Radiem Gdańsk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tymczasem "Super Express" spostrzega, że nie jest wykluczone, że... niebawem religia całkowicie zniknie ze szkół. Zapowiedź w tej sprawie złożyła Lewica.
Lewica interweniuje ws. religii w szkołach
Na instagramowym profilu formacji pojawił się jasny przekaz. "Presja ma sens! W szkołach nie będzie obowiązkowej religii lub etyki uczonej przez katechetów, Minister Czarnek wycofuje się ze swoich szkodliwych decyzji. Natomiast my pójdziemy o krok dalej. Wyprowadzimy religie ze szkół, bo jej miejsce jest w kościele!" - zaznaczono we wpisie.
Ten post nawiązuje choćby do informacji przekazanych przez "Gazetę Wyborczą". "Obowiązkowy wybór między zajęciami z religii lub etyki miał być sposobem na podniesienie spadającej frekwencji na szkolnej katechezie. Mógłby przynieść jednak odwrotny skutek i kosztować za dużo, dlatego Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, wycofuje się z pomysłu" - pisano.
Usunięcie religii ze szkół na pewno byłoby ciosem dla Przemysława Czarnka. By tak się nie stało, PiS musi wygrać wybory i nie dopuścić do głosu Lewicy.