"Rzeczpospolita" podaje, że tylko połowa Rosjan (51 proc.) "uważnie śledzi" wydarzenia w obwodzie kurskim, gdzie od ponad miesiąca toczą się walki. Pozostali natomiast "coś słyszeli, ale nie znają szczegółów" lub w ogóle nic o tym nie wiedzą.
Rosyjscy socjolodzy uważają, że Rosjanie "przetrawili" już ten temat. Podobnie zresztą jak częściową mobilizację w 2022 roku, nieskuteczny bunt Jewgienija Prigożyna czy też marcowy zamach na Crocus City Hall pod Moskwą.
Zresztą zainteresowanie wojną (nazywaną w Rosji "specjalną operacją wojskową") systematycznie maleje. Jeszcze w marcu tego roku aż 70 proc. Rosjan deklarowało, że obserwują wydarzenia nad Dnieprem. Dzisiaj deklaruje to już zaledwie 52 proc. ankietowanych. - zauważa "Rz".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wskazano też, że większość młodych Rosjan (18-39 lat) prawie nie interesuje się wojną trwającą od ponad dwóch lat. Konflikt, który został rozpętany przez Władimira Putina, najuważniej jest śledzony przez starsze pokolenie (55+). Przytoczone dane płyną z najnowszego badania niezależnego rosyjskiego ośrodka Centrum Lewady, który został uznany w kraju Putina za "agenta zagranicznego".
To jest najważniejsze dla Rosjan. "I tak od dziesięcioleci"
Do wyników badań w rozmowie z "Rzeczpospolitą" odniósł się prof. Władimir Ponomariow, który w Polsce reprezentuje rosyjski opozycyjny Zjazd Deputowanych Ludowych.
Liczy się zawartość lodówki. Rosjanie nigdy specjalnie nie interesowali się tym, co się dzieje wokół nich. Pasywnie połykali to, co mówią w telewizorze. I tak od dziesięcioleci. Nie ma już takiego zainteresowania wojną, jak było na początku. Rosjanie zobaczyli, że radykalnie nic się nie zmienia i wrócili do swoich obowiązków - powiedział.
Czytaj także: Koniec płacenia gotówką coraz bliżej? Oto wymowny sygnał