Wojsko wezwie 200 tys. osób. Zobacz, czy jesteś na liście

Raz w roku Ministerstwo Obrony Narodowej określa maksymalne limity dotyczące liczby powołań do wojska. Wzywani mają być przede wszystkim mężczyźni mający uregulowany stosunek do służby wojskowej.

W 2024 r. wezwanie do odbycia ćwiczeń wojskowych może otrzymać do 200 tys. osób. Poza rezerwistami, powołane mogą być również osoby, które nie otrzymały żadnej kwalifikacji, ale posiadają przydatne w armii umiejętności.

Czytaj także: Wszystko się nagrało. Spójrzcie na kierowców z Zofiówki

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jakie zawody są pożądane w wojsku?

Przydatne dla Sił Zbrojnych RP zawody to m.in. informatycy, lekarze, weterynarze, kierowcy kat. C i D. W wojsku potrzeba również: tłumaczy, pielęgniarek, psychologów, rehabilitantów, nawigatorów, diagnostów laboratoryjnych.

Ćwiczenia wojskowe mogą potrwać do 3 miesięcy. Oprócz tych najdłuższych, w planie jest też organizowanie ćwiczeń 30-dniowych, jednodniowych, a nawet rotacyjnych.

Wezwanym osobom przysługuje bezpłatny urlop. Za czas ćwiczeń wojskowych otrzymają one uposażenie zasadnicze. Aktualnie wynosi ono od 130 zł do 615 zł za dzień - w zależności od zajmowanego stanowiska służbowego i stopnia wojskowego.

Czytaj także: ABW przeszuka dom Wąsika? "Tylko telefonów dzieciom nie zabierajcie"

3 lata więzienia za unikanie ćwiczeń

Zgodnie z ustawą o obronie ojczyzny, ćwiczenia w jednostkach wojskowych są obowiązkowe. Ich unikanie lub niestawienie się do jednostki we wskazanym czasie podlega grzywnie, a nawet karze pozbawienia wolności do 3 lat.

Z obowiązku odbycia ćwiczeń zwolnione są tylko niektóre osoby. Każdy przypadek odmowy udziału w szkoleniach przez rezerwistę jest rozpatrywany indywidualnie przez szefa wojskowego centrum rekrutacji.

Od decyzji rezerwista może się odwołać do jego szefa. Odwołanie od Wojskowego Centrum Rekrutacji o powołaniu na ćwiczenia wojskowe musi być odpowiednio uzasadnione. Trzeba je złożyć w terminie do 14 dni od dnia doręczenia powołania.

Czytaj także: Bronią terrorystów. Teraz sami otrzymują groźby