Organizacja charytatywna Release International, która zajmuje się wolnością religijną, wydała komunikat prasowy, w którym poinformowała, że erytrejskie wojska, sprzymierzone z etiopską armią, nadal zabijają duchownych za odmowę uznania władzy premiera Abiy Ahmeda.
Koszmar w Etiopii. "Setki księży"
- Niektórzy kapłani zasłaniają się, trzymając krzyże, a wtedy żołnierze potrafią uciąć im ręce. Gdy żołnierze proszą księży o zdjęcie nakrycia głowy, a ci odmawiają, bez wahania do nich strzelają – cytuje organizacja Helen Berhane, która została uwięziona za członkostwo w Kościele Ewangelickim, nieuznawanym przez autorytarny rząd Erytrei.
Setki księży ginie w tym konflikcie z rąk erytrejskich żołnierzy – dodała.
Organizacja dotarła też do informacji, że wojsko odpowiedzialne jest za gwałty na żonach etiopskich duchownych. Amnesty International oskarża wszystkie strony konfliktu o łamanie praw człowieka. W maju patriarcha Etiopii Abune Mathias oskarżył rząd o popełnienie ludobójstwa w regionie Tigraj.
Wojsko zatrzymało kilkanaście salezjanów
Wcześniej lokalne media informowały, że wojsko zatrzymało kilkanaście etiopskich salezjanów. To właśnie przedstawiciele tej grupy etnicznej znajdowali się w prowadzonym przez zakonników ośrodku dla dzieci ulicy w Addis Abebie. Zostali przewiezieni w nieznane miejsce.
Etiopscy salezjanie zapewniają, że ich działania nie mają żadnego podłoża politycznego, a ośrodek przyjmuje wszystkich potrzebujących, niezależnie od ich przynależności etnicznej.
Czytaj także: Polska walka o niepodległość. Pamiętasz te daty?
Konflikt rozlał się na cały kraj
Rozpoczęty rok temu konflikt w regionie Tigraj rozlał się obecnie na cały kraj. Front antyrządowych rebeliantów zbliża się do stolicy, a jego przywódcy nie ukrywają, że ich celem jest obalenie rządu i przejęcie władzy z rąk premiera Abiy Ahmeda.
Trwająca wojna należy do najkrwawszych i najbardziej brutalnych konfliktów toczonych na świecie, a miliony Etiopczyków cierpią głód.