Nietypowe ogłoszenie pojawiło się w ryckim urzędzie pracy. Poszukiwano bowiem pilota. Nie byle jakiego - chodzi o pilota, który byłby w stanie nie tylko przygotować dokumentację ale także praktycznie uczyć młodych adeptów pilotażu samolotu szkolno-bojowego M-346 Master.
M-346 Master to najnowszy "dziecko" Sił Powietrznych. W Wojsku Polskim pojawiły się w 2016 r. Dwa lata później, podczas uroczystości z udziałem pary prezydenckiej nadano im oficjalną nazwę Bielik. Trafiły do 41 Bazy Lotnictwa Szkolnego. Na stanie jest 12 maszyn, trafią do niej kolejne cztery. Korzystają z nich uczniowie elitarnej Lotniczej Akademii Wojskowej (LAW) w Dęblinie, zwanej "Szkołą Orląt".
Dziś, cztery lata po chrzcie i i sześć po wejściu maszyn na wyposażenie SZ RP, ktoś (bo nie Lotnicza Akademia Wojskowa) szukał pilota szkoleniowego na ten typ. Wymagania? Wykształcenie wyższe techniczne, biegły w mowie i piśmie język angielski, czynne uprawnienia szkoleniowe. Dobrze byłoby, aby pilot miał doświadczenie w pilotażu myśliwca bojowego F-16 lub F-15. Płaca? Od 10 tys. zł brutto.
Co ciekawe, to nie dęblińska szkoła jest autorem ogłoszenia. Po przesłaniu pytań do rzecznika Akademii otrzymujemy błyskawiczną odpowiedź, że to nie LAW szuka pilota na Mastera. Zatem - kto? W PUP Ryki dowiadujemy się, że autorem ogłoszenia jest prywatna firma z branży lotniczej - Alioth Logistics.
Do dzisiaj szkolenie na samolocie F-16 realizowane jest w USA. Poprzedzone jest ono szkoleniem na samolotach T-6 i T-38. Wynika to z faktu braku uznania/certyfikacji procesu szkoleniowego w Polsce w oparciu o samolot M-346 przez Siły Powietrzne USA. W celu przygotowania polskiego systemu szkoleniowego do certyfikacji, Siły Powietrzne zakontraktowały poprzez NSPA (NATO Support and Procurement Agency) wsparcie dwóch instruktorów z doświadczeniem szkoleniowym na samolotach M-346 i F-16 bądź F-15. My jesteśmy tu podwykonawcą, nie byliśmy zakontraktowani przez Wojsko Polskie. Zwrócono się do nas z prośbą o wsparcie a my to wsparcie zorganizowaliśmy - mówi o2.pl płk pil. Krystian Zięć, prezes Alioth Logistics.
Od 2006 roku system szkolenia pilotów na samolocie F-16 jest wspierany przez pilotów kontraktowych. Model kontraktowy w przypadku systemu F-16 spowodował szybkie pozyskiwanie kompetencji oraz ustanowienie nowej jakości w polskim lotnictwie myśliwskim w sposób skokowy.
Model ten - jak tłumaczy płk Zięć - nie jest niczym nowym i funkcjonuje na świecie od lat. Sztandarowym przykładem tego typu rozwiązań są Siły Powietrzne Grecji, które niedawno udzieliły zamówienia na całościowe szkolenie swoich pilotów włączając w to samolot, systemy symulacyjne i pilotów właśnie. Wydaje się, że podobny pomysł w dęblińskiej Szkole Orląt jest pójściem tą samą drogą, którą wiele lat temu wybrały analogiczne instytucje z innych krajów użytkujących F-16.
Płk Zięć to były pilot wojskowy, jeden z pierwszych w pełni wyszkolonych pilotów F-16 w Polsce. Był m.in. w grupie wprowadzającej maszyny do użycia w Wojsku Polskim. Z tego, co mówi wynika, że Wojsko Polskie wpadło na sensowny pomysł, pozwalający na zaoszczędzenie pieniędzy podatnika.
Zbudowanie profesjonalnego, certyfikowanego przez Siły Powietrzne USA ośrodka szkoleniowego w Dęblinie znacząco obniżyłoby koszty szkolenia w USA oraz pozwoliłoby na zbudowanie niezależnych od USA możliwości szkoleniowych w Polsce. Ponadto spowoduje to również otwarcie Lotniczej Akademii Wojskowej na szkolenia dla klientów zagranicznych. A to oznacza zysk.
Wydaje się, że decyzje podjęte w MON są racjonalne i ukierunkowane na szybkie zdobycie kompetencji w sposób efektywny kosztowo. Należy tu zaznaczyć, że jeszcze do niedawna model wspierania szkolenia na samolocie F-16 w Polsce był zdecydowanie droższy ponieważ odbywał się w oparciu o procedurę Foreign Military Sale, gdzie nie ma miejsca na negocjacje.
Stąd poszukiwanie pilota, który miałby uprawnienia na F-16 lub F-15. Także po to, by w szkoleniach mogli brać udział piloci np. spoza Unii Europejskiej. Z różnych sił zbrojnych odchodzą doświadczeni, wykwalifikowani ludzie. Ich szkolenia pochłonęły miliony. Teraz, choć poza służbą, mogą jeszcze służyć swoim doświadczeniem przyszłym pilotom Sił Powietrznych RP.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.