Dramat rozegrał się 30 grudnia. Po pożarze jednorodzinnego domu w Unewelu służby odnalazły ciała 39-letniej kobiety i trójki dzieci. Wojtuś, Kubuś i Adaś mieli odpowiednio 9, 4 i 3 lata. Początkowo jako przyczynę zgonów zakładano zatrucie czadem, później pojawiły się także doniesienia o udziale osób trzecich w zdarzeniu.
Tragedia w Unewelu
W czwartek rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim poinformowała o wynikach sekcji zwłok, które zostały przeprowadzone 31 grudnia i 3 stycznia. Biegły lekarz sądowy wstępnie ustalił, że śmierć wszystkich czterech osób nastąpiła wskutek zatrucia tlenkiem węgla.
Na ciałach dwóch chłopców ujawniono obrażenia okolic szyi, jednak zdaniem biegłego obrażenia te nie skutkowały śmiercią chłopców - powiedziałą Magdalena Czołnowska-Musioł, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim, cytowana przez PAP.
Śledczy w dalszej kolejności będą ustalać, czy kobieta i dzieci w chwili zdarzenia znajdowały się pod wpływem środków odurzających lub farmakologicznych.
Ktoś podłożył ogień? Podejrzenia samobójstwa rozszerzonego
Według ustaleń biegłego pożarniczego pożar nastąpił w wyniku podłożenia ognia w kilku miejscach w budynku, przy użyciu łatwopalnej substancji. Na tę okoliczność przesłuchany został mąż zmarłej, mieszkający na tej samej posesji teściowie kobiety oraz sąsiedzi.
Na podstawie tych wszystkich ustaleń przyjęto, że najbardziej prawdopodobną jest wersja tzw. samobójstwa rozszerzonego - wyjaśniła Czołnowska-Musioł.
Prokuratura wszczęła śledztwa w sprawie nakłaniania lub udzielania pomocy do targnięcia się na własne życie przez kobietę oraz o zabójstwo trójki dzieci.
"Wszyscy jesteśmy zaszokowani tym dramatem"
Przypomnijmy, że 30 stycznia około godziny 14.30 sąsiedzi rodziny dostrzegli dym wydobywający się z domu jednorodzinnego i wezwali służby. Zanim nadeszła pomoc, sami próbowali dostać się do budynku, jednak drzwi były zamknięte, a rolety w oknach spuszczone.
Przybyli na miejsce strażacy zastali w domu tragiczny obraz. Wewnątrz obficie zadymionej posesji znaleźli cztery osoby. Mimo podjętej próby reanimacji ich życia nie udało się uratować.
Mieszkańcy Unewela nie mogą uwierzyć w to, co się wydarzyło. Według ich relacji nic nie zapowiadało tragedii. Rodzina wydawała się porządna, dzieci miały być zawsze zadbane, a matka podobno poświęcała im dużo czasu i uwagi. - Wszyscy jesteśmy zaszokowali tym dramatem - powiedział w oświadczeniu sołtys wsi Jan Dobrowolski
Gdzie szukać pomocy? Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.