Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Woził Arabów po Podhalu. W takim stanie zostawili auto

15

Widok arabskich turystów w Zakopanem już nikogo nie dziwi. Z roku na rok przyjeżdża ich coraz więcej. Jak korzystają z lokalnych atrakcji? Opowiedział o tym kierowca, który woził po Małopolsce jedną z arabskich rodzin. Już po pierwszym dniu wycieczki auto trzeba było sprzątać przez godzinę.

Woził Arabów po Podhalu. W takim stanie zostawili auto
Widok arabskich turystów w Zakopanem już nikogo nie dziwi. (TikTok)

Arabowie pokochali Podhale. Przyjeżdżają do Polski całymi rodzinami. Zazwyczaj wykupują zorganizowane wycieczkę w biurze podróży do Zakopanego i okolic. Rodziny często decydują się wykupienie wycieczki wraz z kierowcą, który jest do ich dyspozycji w ciągu dnia.

Jeden z kierowców, który spędził trzy dni z rodziną z Bliskiego Wschodu na łamach Onetu opowiedział, co najbardziej go zaskoczyło. Pierwszego dnia, po tym, jak mężczyzna musiał czekać 1,5 godz. aż cała, siedmioosobowa rodzina (mężczyzna, trzy kobiety i trójka dzieci) się zbierze, wszyscy razem wyruszyli do Kluszkowiec, by dzieci mogły skorzystać z kolejki grawitacyjnej.

Arab wykupił dwójce starszym dzieciom po jednym zjeździe. Mimo że prosiły o więcej, mężczyzna odmówił. Później arabska rodzina spacerowała po pobliskich łąkach, zachwycając się deszczem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Jesienny urlop w Polsce. Jaki kierunek wybrać?

Na obiad kierowca zawiózł turystów do Nowego Targu. Po drodze wstąpili jeszcze do sklepu, gdzie kupili przekąski i napoje. Arabowie nie byli zbyt rozmowni w trakcie podróżowania. O godz. 20 kierowca odwiózł ich do hotelu. Gdy rodzina wyszła z minibusa, kierowcy ukazał się straszny widok.

Chipsy i ciasta, które kupili kilka godzin wcześniej, teraz walały się po całym wnętrzu mikrobusa. Sprzątnie zajęło blisko godzinę. Pod jednym z siedzeń znalazłem dodatkowo kilka przemoczonych skarpet oraz zużytą pieluchę z zawartością - relacjonuje kierowca, cyt. przez Onet.

W kolejnych dniach rodzina arabska wybrała się m.in. na Kasprowy Wierch. Zrezygnowali jednak ze spływu Dunajcem. Gdy kierowca zapytał jaki jest powód, usłyszał jedynie, że "jest za drogo" w języku angielskim.

Na obiady arabska rodzina szukała lokali, gdzie serwowane są tańsze posiłki. - Dwa razy w porze obiadowej próbowałem zachęcić ich do przystanku w restauracjach, które mijaliśmy. W obu, mężczyzna kręcił głową, że to nie jest dobry pomysł i pokazywał mi na swojej komórce, gdzie mam jechać. W obu przypadkach były to pobliskie lokale, które w wyszukiwarce Tripadvisor były sklasyfikowane wysoko na liście "cheap eats" - opowiada kierowca, cyt. przez Onet.

Autor: ESO
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Ukraiński recydywista w Sopocie. Pokazał policjantom fałszywe prawo jazdy
Trzaskowski: Na spotkania w prekampanii jeżdżę prywatnym samochodem, urlopu nie planuję
Wypadek na roli. Nogę mężczyzny wciągnęła maszyna
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić