Wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała poinformował, że Tatrzański Park Narodowy wycofał z pracy na trasie do Morskiego Oka niewidomego konia o imieniu Liner. Decyzja ta została podjęta po licznych apelach obrońców praw zwierząt.
Jak przekazała Fundacja Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva!, park pracuje teraz nad modelem wykupienia konia, aby zapewnić mu bezpieczne i godne życie po zakończeniu pracy. Do sprawy odniósł się również poseł Łukasz Litewka, który od początku nagłaśnia sprawy koni nad Morskim Okiem.
Dziękuję Fundacji Viva za czujność. Tatrzański Park Narodowy ustali model wykupu konia, tak by nie trafił do rzeźni - przekazał poseł Łukasz Litewka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niewidomy Liner nie będzie woził już turystów
Fundacja Viva! złożyła skargę do Ministerstwa Klimatu i Środowiska, argumentując, że decyzja o dopuszczeniu niewidomego konia do pracy na trasie do Morskiego Oka jest sprzeczna z przepisami ruchu drogowego oraz ustawą o ochronie zwierząt. Aktywiści podkreślają, że praca w tak zatłoczonym i wymagającym środowisku stanowi dla niewidomego konia duży stres oraz znaczne obciążenie psychiczne.
- Koń może wpaść w panikę i jest to zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi, którzy przebywają na szlaku turystycznym - stwierdził w rozmowie z TVN prof. Marcin Urbaniak, zoopsycholog, bioetyk z Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie.
Konie nad Morskim Okiem
Sprawa koni używanych do transportu na trasie do Morskiego Oka, jednej z najpopularniejszych atrakcji turystycznych, budzi wiele kontrowersji. W ostatnich miesiącach minister klimatu i środowiska zaangażował się w kwestię dobrostanu tych koni, reagując na skandaliczne nagranie, które obiegło media społecznościowe.
Nagranie ukazało moment, gdy woźnica uderzył konia, który leżał na asfalcie. Incydent ten wywołał szerokie oburzenie i wzmożoną debatę na temat wykorzystania zwierząt do pracy w turystycznych celach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.