Dziennikarka TVP Info poinformowała na antenie, że Białorusini przywożą na granicę do obozu migrantów "ciężarówki z gruzem". Słowa te podchwyciły media i przedstawiciele służb, a także OMZRiK.
Czytaj także: Turecki megahit tylko w Telewizji WP. "Zapukaj do moich drzwi" jest znany na całym świecie
Gruz na granicy polsko-białoruskiej?
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn przekazał, że w ostatnich dniach "pojawiały się informację o zwożeniu nad granicę gruzu i kamieni z białoruskich zakładów budowlanych".
Widziano kilka ciężarówek z takim ładunkiem – napisał.
Jednak z filmików, które na granicy udało się nagrać dziennikarzom brytyjskich i amerykańskich stacji, wynika, że żadne ciężarówki z gruzem tam nie przyjeżdżały. Służby specjalne Białorusi przywoziły tam różne towary, m.in. namioty, kuchnie polowe oraz drewno.
Chodziło o "груз", czyli po polsku "ładunek"
Internauci, w tym także OMZRiK zwracają uwagę, że najprawdopodobniej dziennikarka TVP, a raczej osoby, które zajęły się przygotowaniem materiału, źle zrozumiały rosyjskie słowo "груз", czyli po polsku "ładunek". Przywożonym do obozu migrantów jedzeniem i drewnem głośno chwalą się białoruskie media państwowe.
Przygotowana jest próba siłowego forsowania granicy
Sytuacja na granicy pozostaje bardzo napięta. Jak poinformował na Twitterze Stanisław Żaryn, w poniedziałek setki migrantów zebrały się na przejściu granicznym w Kuźnicy. Według jego informacji przygotowywana jest próba siłowego forsowania granicy.
Obecnie około 8 tys. irackich Kurdów przebywa na polsko-białoruskiej granicy, gdzie nielegalnie próbują przedostać się do Unii Europejskiej — podała w poniedziałek hiszpańska agencja EFE, powołując się na źródło w rządzie irackiego Kurdystanu.
"Po stronie białoruskiej w pobliżu przejścia granicznego w Bruzgach cudzoziemcy tworzą od rana koczowisko-palą ogniska i rozstawiają namioty. Miejsce, gdzie do tej pory koczowali przy linii granicy, jest w tej chwili puste. Służby białoruskie dostarczają tam wodę i drewno" - poinformowała Straż Graniczna.
"Niebezpieczne kłamstwa"
Stanisław Żaryn ocenił, że "obecna próba masowego, nielegalnego wejścia do Polski to skutek plotek rozpuszczanych wśród migrantów, które dodatkowo uwiarygadniane były przez białoruskie służby".
Migranci byli okłamywani. Przekonywano ich o możliwości transportu do Niemiec. Niebezpieczne kłamstwa - napisał rzecznik na Twitterze.