38-latek został zatrzymany i przesłuchany. Przyznał się, że od kilku lat prowadzi działalność archeologiczną na własną rękę. Twierdził, że to zwykłe hobby, jednak według polskiego prawa, znalezione w ziemi przedmioty należą do Skarbu Państwa, a nie do osoby, która je wykopała. Dlatego mieszkaniec Piły może ponieść prawne konsekwencje.
Na jego zbiory funkcjonariusze wpadli zupełnie przypadkowo. Policja z Ujścia (woj. wielkopolskie) otrzymała złoszenie o mężczyźnie, który przechadzał się po polu z detektorem metali. Kiedy przyznał się, że szuka zabytków, policjanci poprosili go o stosowne pozwolenia. Amator archeologii nie miał ani zgody właściciela gruntu, ani wojewódzkiego konserwatora zabytków.
Są to zabytki archeologiczne: kilkaset monet oraz przedmioty, które na razie trudno zidentyfikować. Są to monety z okresu wpływów rzymskich, czyli pierwszych wieków naszej ery. To także 5 fibul, czyli zapięć szat, ogromne ilości boratynek, czyli miedzianych szelągów z czasów Jana Kazimierza, czyli z XVII wieku oraz guziki z okresu wojen napoleońskich - wylicza dr archeologii Jarosław Rola w rozmowie z reporterem RMF.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.