Do tragedii doszło 16 stycznia w Radłowie. Budynek, w którym trwał remont, nie był odpowiednio przystosowywany do potrzeb osób z niepełnosprawnościami. Dlatego montowano w nim windę.
Wpadł do szybu windy
34-latek, który był pracownikiem firmy budowlanej wpadł do niezabezpieczonego szybu. Spadł z wysokości czterech lub pięciu metrów. Niestety zginął na miejscu.
Duże prawdopodobieństwo, że budynek nie był właściwie zabezpieczony i dlatego doszło do tej tragedii. Ale i możliwe, że mężczyzna wpadł do szybu z powodu nieuwagi - powiedział oficer prasowy policji w Tarnowie Paweł Klimek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policja pod nadzorem prokuratury wyjaśnia sprawę. Dochodzenie prowadzone będzie prawdopodobnie w kierunku art. 155 kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci. Jest to czyn podlegający karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Sprawę bada także Państwowa Inspekcja Pracy.
Czytaj także: Skandal w Łodzi. Czekali na karetkę przez 45 minut
Nie jest to pierwszy taki wypadek w ostatnim czasie. W kwietniu ubiegłego roku do podobnego zdarzenia doszło w zabytkowym budynku elewatora we Wrocławiu. 20 i 21-latek wpadli do nieczynnego szybu windowego.
Czytaj także: Nadciąga. Fatalne wieści dla Polaków - o2
Policję zawiadomił świadek zdarzenia. Mężczyźni spadli z kilkumetrowej wysokości. Na miejsce wezwano służby ratownicze, które wydobyły dwóch mężczyzn w wieku 20 i 21 lat, obaj byli przytomni. Jeden z nich złamał nogę, a drugi ma obrażenia wewnętrzne. Jeden z mężczyzn został zabrany do szpitala przez śmigłowiec LPR, po drugiego przyjechała karetka - relacjonował wówczas nadkom. Wojciech Jabłoński z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Policjanci prowadzili dochodzenie w tej sprawie. Uznano, że był to nieszczęśliwy wypadek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.