Takie historie nie zdarzają się zbyt często. Jak dowiedziało się Radio Eska, w środę 7 września około godz. 10.20 na cmentarzu przy ulicy Rejtana dwaj mężczyźni wpadli do grobu. Obaj poszkodowani to pracownicy zakładu pogrzebowego.
Przygotowywali oni grobowiec do zaplanowanego pochówku. W pewnym momencie mężczyźni stracili przytomność i wpadli do grobu. Poszkodowani trafili do szpitala. Ich dokładny stan zdrowia nie jest jeszcze znany - powiedziała kom. Justyna Basiaga, rzeczniczka prasowa sądeckiej policji.
Jak czytamy, na miejscu pojawili się policjanci, którzy wyjaśniają okoliczności niecodziennego zdarzenia. Obecnie trudno powiedzieć, z jakiego powodu pracownicy zakładu pogrzebowego stracili przytomność, co z kolei doprowadziło do groźnego wypadku.
Czytaj także: Burza w Holandii. Teraz mówi o Polsce. "Początek zmian"
Wypadek na cmentarzu. Płyta nagrobna spadła na dziecko
To nie pierwszy wypadek na cmentarzu w tym roku. W kwietniu w Kamienicy pod Warszawą doszło do śmiertelnego zdarzenia. Na miejscowym cmentarzu na 1,5-rocznego chłopca spadła płyta nagrobna.
Na miejsce wypadku niezwłocznie wezwano służby ratunkowe. Niestety, pomimo przybycia Lotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz wykonania przez ratowników reanimacji, chłopca nie udało się uratować. Podinsp. Katarzyna Kucharska, rzeczniczka prasowa Komendanta Wojewódzkiego Policji, nie wskazała winnych zdarzenia.
Do ogromnej tragedii mogło dojść rok temu, gdy na 5-letnią dziewczynę przewrócił się około 100-kilogramowy element płyty nagrobnej. Oderwał się ze starego grobowca. Dziecko miało m.in. pękniętą kość czaszki. Przez długi czas miało problemy m.in. z mówieniem i chodzeniem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.