28-letnia Sandra (matka czwórki dzieci) i 72-letnia prababcia Zofia zginęły na miejscu. Babcia, 46-letnia Monika była reanimowana i zmarła w szpitalu. Tragedia rozegrała się na oczach najstarszej córki pani Sandry, która przeszła przez jezdnię chwilę wcześniej z ojcem.
W wyniku wypadku Sandra osierociła czworo dzieci: 2-letniego Wojtka, 3-letnią Jagodę, 9-letnią Zuzannę i 11-letnią Lenę. Darek, partner Sandry, jest ojcem dwojga najmłodszych dzieci, natomiast dwie starsze dziewczynki to córki kobiety - podaje Fundacja Auxilia, której podopiecznymi są pan Dariusz z czwórką dzieci.
Kierowca srebrnego punto, które wjechało w kobiety, był Jakub G. Mężczyzna był trzeźwy. Prokuratura zarzuciła mu spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po tragedii dziećmi opiekuje się pan Dariusz. Mężczyzna wystąpił do sądu o opiekę nad dwiema najstarszymi dziewczynkami. Przed tragedią para zamierzała się pobrać i wziąć kredyt na dom. Mieszkanie, którym aktualnie mieszkają, nadaje się do generalnego remontu. Mężczyzna, żeby opiekować się czwórką dzieci, musiał zrezygnować z pracy.
W związku z tym strażacy zorganizowali zbiórkę. Zebrano 86 tys. zł. Jednak pieniądze wystarczyły tylko na bieżące koszty utrzymania rodziny. Nadal potrzebny jest remont mieszkania, w której żyje cała piątka.
Dzieci tęsknią za mamą, pytają o nią. Chcą, żeby znowu z nimi była. To dla nich trudny czas, nowa rzeczywistość, z którą nie sposób się pogodzić -czytamy w opisie zbiórki, którą zorganizowała Fundacja Auxilia.
W związku z tym Fundacja Auxilia, która działa w porozumieniu i za zgodą pana Dariusza, uruchomiła zbiórkę. Na stronie zrzutki każdy może zapoznać się z pełną historią tragedii. Na Facebooku powstała też publiczna grupa, na której można licytować przedmioty na rzecz dzieci zmarłej tragicznie Sandry.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.