Do tragedii na drodze doszło w nocy z 27 na 28 maja 2023 roku. Rodzina Zabawskich wracała z zabawy. Pan Dariusz i pani Krystyna świętowali ślub syna, wyprawili piękne wesele. Nad ranem część weselników zdecydowała się wracać do domu. Na drodze doszło do wypadku, zginęło pięć z sześciu osób, które podróżowały Fiatem Punto.
Co się stało? Zdarzenie na drodze sprowokował kierowca Mercedesa. 38-latek, prowadząc samochód w stanie nietrzeźwości i pod wpływem narkotyków, jechał bardzo szybko.
Stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na drugi pas i uderzył czołowo w Punto. Doszło do niewyobrażalnej tragedii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policjanci i ratownicy na miejscu zdarzenia nie mogli uwierzyć własnym oczom. Płakali, widząc skutki zdarzenia i rozmiar tragedii. A przecież nie raz i nie dwa razy do wypadków wyjeżdżali i udzielali pomocy poszkodowanym na miejscu zdarzenia.
Jechał pod wpływem alkoholu, narkotyków i uderzył po prostu. Jak ci policjanci przyjechali podobno z tego wypadku, to płakali jak dzieci. A to obcy ludzie - opisuje pan Dariusz w rozmowie z dziennikarzami Polsatu.
Pani Krystyna wspomina, że w wypadku zginęli jej teść, córka, zięć, wnuczek oraz narzeczona wnuczka. Przeżył 16-letni Ernest, który jest ciężko ranny i rodzina zbiera środki na jego leczenie. Chłopca można wesprzeć finansowo w tym miejscu.
Zginęło pięć osób, ale sprawca wyszedł z wypadku z obrażeniami i został odwieziony do szpitala. Jak podało Radio Kielce, kierowca usłyszał zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym w stanie nietrzeźwości i pod wpływem narkotyków. Jest to czyn zagrożony karą do 12 lat pozbawienia wolności.
Ludzie są oburzeni, domagają się dla niego najwyższej kary. Sąd nie zgodził się aresztować sprawcy, ten leży wszak w szpitalu. Zażalenie na tą decyzję złożył prokurator, który będzie się domagał najwyższej kary dla Piotra M. To on prowadził tej feralnej nocy pojazd i zabił za kierownicą pięć osób. Teraz broni się i chce uniknąć odpowiedzialności.
Według relacji rodziny, 38-latek jest majętny i ma wsparcie bogatej rodziny, przez co zachodzi obawa, że może uniknąć kary. Odwleka też proces, choć powinien trafić za kratki. Jak zakończy się ta sprawa? Na razie nie wiadomo, ale ludzie czekają na sprawiedliwość.
Rodzina Zabawskich jest w żałobie, choć po weselu winna się radować. Też czeka na proces, by sprawiedliwości stało się zadość. Odbył się już pogrzeb wszystkich, którzy zginęli w wypadku. Nikt nie może uwierzyć, że odeszli w tak tragicznych okolicznościach.
Wzięłam, podniosłam córkę i chciałam ją posadzić, mówię: córciu, siądź, powiedz mi, że to nieprawda. Wstań, powiedz mi, że nieprawda, że żyjesz - rozpacza pani Krystyna.
Wyrok sądu ws. 38-letniego Piotra M. życia jej bliskich nie przywróci. Ale pomoże pokonać traumę i dać odrobinę poczucia sprawiedliwości.