Żołnierze łamią podstawowe prawa człowieka. Popełniane przez nich przestępstwa, sukcesywnie wychodzą na światło dzienne. Jedno z nich opisał Siergiej Prilucki, który przed wojną mieszkał w podkijowskiej Buczy.
Czytaj także: Rosyjski dyplomata nie wytrzymał. Ławrow będzie oburzony
Białoruski poeta i tłumacz po kilku miesiącach wrócił do swojego mieszkania. Na zdjęciach, które trafiły do sieci widzimy, co pozostawili po sobie przebywający tam rosyjscy żołnierze. Splądrowali oni mieszkanie, a potem zostawili w nim straszny bałagan.
Na zdjęciach widzimy między innymi rozwalonego laptopa, wyrzucone ubrania z szafek i... resztki obiadu w garnku. Prilucki w poście na Facebooku dokładnie opisał, co zastał po powrocie do domu.
Do mieszkania wpuszczono gołębie, które napaskudziły w domu. Plakat z Szuszkiewiczem zaskakująco przetrwał. (...) W kuchni widać dużo piwa i niezjedzonej papryki. Na balkonie było 5 litrów wódki, którą zostawili. Prawdopodobnie dlatego, że sąsiadowi zabrano kolekcję 70 butelek różnych whiskey, rumów, ginów - stwierdził Białorusin, a jego relację opisał m.in. Biełsat.
Tragedia w Buczy
W samej Buczy, jak poinformowały ukraińskie władze, zginęło co najmniej 400 osób. Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła rezolucję, w której "uznała działania rosyjskich sił zbrojnych, a także przywódców politycznych i wojskowych Rosji podczas wojny na pełną skalę z Ukrainą, za ludobójstwo narodu ukraińskiego".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.