Mieszkaniec obwodu kirowskiego Iwan Rossomachin trzy lata temu został skazany na 14 lat więzienia za zabójstwo - donosi Mediazona. Po rozpoczęciu wojny w Ukrainie został zwerbowany do grupy Wagnera, a po wygaśnięciu kontraktu powrócił do rodzinnej wsi.
Lokalna telewizja informowała, że od powrotu bojownika na wieś cała społeczność żyła w strachu. Miejscowi skarżyli się, że Rossomachin grozi śmiercią okolicznym mieszkańcom. 28-latek chodził pijany po ulicach, wymachując siekierą i widłami. Udostępniono także nagrania z kamer monitoringu, na których widać, jak wybija szyby samochodowe siekierą.
Tydzień po jego powrocie z wojny mieszkaniec sąsiedniej wsi znalazł ciało swojej matki. 85-letnia kobieta miała wiele ran kłutych na ciele. Rossomachin został zatrzymany pod zarzutem morderstwa. Według lokalnych źródeł miał przyznać się do winy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jewgienij Prigożyn, prokremlowski biznesmen i szef rosyjskiej grupy Wagnera, powiedział, że grupa jest gotowa do pomocy w śledztwie.
To bardzo źle, że popełnił przestępstwo. Oczywiście, jesteśmy gotowi pomóc organom ścigania w odniesieniu do każdego z naszych byłych bojowników. Na przyszłość, oczywiście, jeśli osoba zachowuje się agresywnie lub wyzywająco, lub jeśli istnieje jakiekolwiek ryzyko, zwłaszcza jeśli jest z kategorii byłych więźniów, musimy być poinformowani - powiedział Jewgienij Prigożyn.
W ubiegłym tygodniu Jewgienij Prigożyn przekonywał, że z wojny w Ukrainie wróciło ponad 5 tys. przyjętych do grupy więźniów (ułaskawionych dekretem prezydenckim) i tylko 0,31 proc. z nich ponownie popełniło przestępstwo. - Dlatego mogę śmiało powiedzieć: dziesięciokrotnie zredukowaliśmy przestępczość w Rosji - stwierdził.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.