Matka 11-letniego Bartka, który zaginął w ubiegły czwartek miała ograniczone prawa rodzicielskie. Jak podaje "Gazeta Wrocławska" chłopiec nie chciał być jednak u swoich opiekunów w rodzinie zastępczej. 11-latek miał uzgodnić z mamą, że ucieknie z domu i zatrzyma się u niej i jej partnera.
Matka chłopca i jej partner usłyszeli już zarzuty przetrzymywania chłopca "wbrew woli osoby powołanej do opieki" nad nim. Parze grozi za to od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Trzecia osoba, która została w sobotę zatrzymana w związku ze zdarzeniem nie miała nic wspólnego z zaginięciem chłopca.
Przypominamy, w czwartek rano 25 marca 11-letni Bartek wyszedł z domu na terenie Starego Miasta we Wrocławiu, po czym ślad po nim zaginął. W piątek wrocławska policja opublikowała informację o zaginięciu chłopca wraz z jego rysopisem. W poszukiwania Bartka zaangażowano służby prewencyjne, kryminalne oraz policyjnych specjalistów w zakresie poszukiwań osób.
W sobotę 26 marca policja odnalazła chłopca w jednym z mieszkań we Wrocławiu. Dziecko trafiło do placówki opiekuńczej, gdzie decyzją sądu powinien przebywać.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.